Choć zdaje się to niedorzeczne, po bliższym przyjrzeniu się sytuacji zaczniemy dostrzegać, że właściwie ma to sens. W dużej mierze za tuning można przecież uznać przeróbki standardowych modeli podczas projektowania dla nich wersji F Sport. Zmiany zachodzą wówczas przede wszystkim pod kątem mechanicznym, ale i w warstwie wizualnej. I poniekąd jest to dobry trop, bo rzeczywiście seria F wywodzi się z przeróbek tunerskich! O historii jej powstania pisałem tutaj i mimo upływu lat niewiele zmieniło się w kwestii podejścia Lexusa do modyfikacji. Nieprzypadkowo zresztą japońska marka jest stałym bywalcem SEMA Show, będącego Mekką miłośników tuningów.
Pomijając jednak wyjątkowe okazy przygotowywane na targi, niemal każdy może nadać swojemu luksusowemu samochodowi charakterystykę bolidu. Jest w czym wybierać, bo na przestrzeni lat Modellista, WALD International czy Toyota Racing Development wyspecjalizowały się w podkręcaniu sportowego wizerunku Lexusa.
Tuning LFA? Serio?

Nie zapominajmy, że nawet najdoskonalszy projekt w dorobku marki – sportowy supersamochód LFA – miał kilka wersji. Najsilniejszą z nich, choć wizualnie aż tak nieodstającą od standardowego projektu, było Nürburgring Edition. Kolejne modyfikacje w modelu dostrzeżono w październiku 2018 właśnie na słynnym niemieckim torze, z miejsca uznając je za zwiastun przygotowań Lexusa do produkcji następcy LFA… Na tego przyjdzie nam poczekać długo (lub w nieskończoność, jeśli wierzyć prezesowi koncernu, który zapewnia, że nie powstanie kolejny supersamochód). Warto jednak pamiętać, że doświadczenia z lat 2010-2012 zaowocowały inną perełką, która opuściła fabrykę Motomachi…
LC tylko w kolorze żółtym!

Spadkobierca LFA – Lexus LC – z miejsca zaczął zdobywać wyróżnienia za design, właściwie deklasując potencjalnych konkurentów. Mimo to tuning nie ominął także sportowego coupé z Japonii. Zaczęło się od wyjątkowego modelu przygotowanego przez Gordona Tinga i firmę Beyond Marketing na targi SEMA 2016. Detale i agresywny, podkreślający sportowy charakter kolor lakieru tak spodobały się widzom, że Lexus nie mógł przejść obok ich błagań obojętnie.
Specjaliści z Toyota Racing Develompment – ci sami, którzy na co dzień pomagają teamom wyścigowym, korzystającym z Lexusów – zakasali rękawy. Tuning modelu LC był dość delikatny, ale niesamowicie wyrazisty. W zeszłym roku na rynek europejski trafił on w unikatowej Yellow Edition, a następnie w serii limitowanej Luster Yellow do Japonii. Amerykanie – choć to u nich żółta bestia po raz pierwszy była widziana – wciąż czekają. Nieoficjalna wieść głosi jednak, że podobno doczekają się w tym roku. Niejako na potwierdzenie jesienią podczas Pebble Beach Concours d’Elegance, a następnie na targach w Los Angeles zaprezentowano Lexusa LC w wersji Inspiration Concept.
Wersja torowa RC F Sport – jeszcze auto czy już bolid?

Jeszcze nie opadły emocje po zaprezentowanej podczas North American International Auto Show wersji torowej Lexusa RC F Sport (Track Edition), a już wiadomo, że marka na tym nie poprzestanie. Za tuning modelu ponownie odpowiada w tym przypadku zespół Toyota Racing Development. Przy projektowaniu nowego body kitu wykorzystano doświadczenia wyścigowe zespołów, które korzystają z maszyn japońskiego koncernu. Starsze RC w wersji F GT3 może pochwalić się niemałymi sukcesami, dlatego inżynierowie TRD nie musieli szczególnie mocno główkować. Dane z torów posłużyły im do przeprojektowania zarówno serca samochodu, jak i jego nadwozia. Tuning w tym konkretnym przypadku przekłada się bezpośrednio na wrażenia z jazdy.
CT jak sportowe buty? Da się!

Lexus CT nie jest szczególnie usportowiony – to ten młodszy brak, który owszem, idzie w ślad za starszym rodzeństwem, ale ich osiągi są poza jego zasięgiem… Chyba że przeprowadzicie jego tuning. Jak większość modeli marki, hatchback także otrzymał wersję F sport. W tym przypadku o wiele większe wrażenie można jednak zrobić przy pomocy odpowiednich przeróbek wizualnych. Tuning w tym przypadku także umożliwiają gotowe zestawy elementów, które w Japonii robią furorę. W warunkach europejskich Lexus CT najciekawiej wypadł natomiast wówczas, gdy na warsztat wzięło go kultowe studio Funkeefish. Brytyjczycy przerobili ten model między innymi na potrzeby współpracy z marką odzieżową Norman Walsh.
Tuning jest właściwie zbędny w przypadku Lexusa LC, RC już teraz świetnie radzi sobie na torze, a CT to przykład podatności japońskich samochodów na modyfikacje. Jeśli jednak myśleliście, że na tym koniec, to jesteście w dużym błędzie! Japończycy są bowiem w stanie stuningować nawet crossovery – o limuzynach nie wspominając!
Lexus UX zaskakuje nie po raz pierwszy…

Dzieło Chiki Kako już w swojej wersji podstawowej wyróżnia się na ulicy. Wyjątkowy miejski crossover wyznacza standardy w swojej klasie, ma niesamowite osiągi, a przy tym… nie straszny mu nawet tuning! Z myślą o Lexusa UX dział Toyota Racing Development przygotował zupełnie nowy, odmieniający jego oblicze body kit. W jego skład wchodzi nowe przednie skrzydło, spoiler dachowy, nakładki na progi i lusterka oraz pełny tylny dyfuzor i nowe, sportowe końcówki wydechu. Całość uzupełniają także elementy wzmacniające podwozie, amortyzator poprzeczny oraz 18-calowe felgi z kutego aluminium.
Starszy brat nie jest gorszy!

Także Lexus NX – mimo gabarytów – jest bardzo podatny na tuning. W tym przypadku zestaw przygotowany przez TRD jest niemal bliźniaczy do tego, który utrzymał UX. Swoją wersją modyfikacji pochwaliła się także firma Modellista, która także podlega koncernowi Toyoty. Ponownie na cel wzięto w tym przypadku aerodynamikę nadwozia. Body kit, choć odmienny wizualnie, składa się z podobnych elementów. Nowością jest jednak możliwość zmodyfikowania wyglądu pokrywy bagażnika oraz zamontowania 19-calowych kół ze specyficznymi oponami.
Jeśli crossover może, to dlaczego nie limuzyna?

Mimo luksusowego charakteru wysuniętego na pierwszy plan Lexus LS nie traci na dynamice. Za jego tuning można wziąć się na dwa sposoby. Ponownie swoje propozycje wysuwa oczywiście TRD, lecz własny pomysł ma też firma WALD. Stworzony przez nią pakiet Executive Line to ciekawe nakładki na karoserię z chromowanymi akcentami oraz dodatkowymi lampami LED. W przypadku wersji F Sport tuning nie ominął też wlotów powietrza, potęgując ich sportowy charakter. Tuning w odsłonie firmy WALD nie oferuje jednak gotowych rozwiązań. Liczba opcji jest na tyle duża, że podczas poszukiwania najodpowiedniejszych można poczuć się niemal tak przyjemnie, jak przed laty, gdy w Need for Speedzie: Underground każdy mógł pomarzyć o zmodyfikowaniu na własną modłę ulubionych modeli samochodów.
Można oczywiście korzystać też z pakietów TRD. Japończycy swój tuning skupili na modyfikowaniu aerodynamiki Lexusa LS 500 F Sport. Spojlery, nakładki, dyfuzor ze sportowymi wydechami. A wszystko to w kilku wariantach kolorystycznych.
Najbezpieczniejszy sportowiec na drodze?

Na swoje modyfikacje długo nie musiał czekać także Lexus ES. Najbezpieczniejszy samochód w swojej klasie także nie narzeka na brak pazura. Zwłaszcza w wersji F Sport, która podkręca jego osiągi. W tym przypadku tuning także jest jednak opcją, której trudno się oprzeć. TRD zadbało o rozwój ES pod każdym względem. Limuzynę można podrasować zarówno mechanicznie, jak i optycznie. Tuning wizualny opiera się rzeczy jasna o pakiet nakładek i spojlerów. Nie zapomniano jednak także o wzmocnieniu podwozia, które dzięki jeszcze większemu usztywnieniu zwiększa sportowe odczucia z jazdy. Wszystko wieńczą natomiast felgi z kutego aluminium – 19- lub 20-calowe, wedle uznania.