Światowa Organizacja Zdrowia nie od dziś alarmuje, że zdrowie psychiczne ludzkiej populacji jest w coraz gorszym stanie. Jeśli wierzyć wyliczeniom WHO, nawet pół miliarda osób może cierpieć na różnego rodzaju zaburzenia psychiczne! Liczba ta rośnie w coraz szybszym tempie i nie jest powiedziane, że w najbliższej przyszłości przestanie. W tym samym czasie naukowcy z Uniwersytetu w Aarhus postanowili natomiast przyjrzeć się korelacji między stanem umysłu a miejscem dorastania. Wygląda na to, że udało im się odnaleźć swoisty lek na bolączki ludzkości w XXI wieku.
Co ustalono? Dzieci dorastające w bardziej zielonym otoczeniu mają do 55% mniejsze ryzyko rozwoju różnych zaburzeń psychicznych w późniejszym życiu. To o tyle istotne, że coraz większa część światowej populacji żyje w miastach, między innymi na skutek postu procesów urbanizacyjnych. Jak jednak Duńczycy zbadali wpływ zieleni na nasze zdrowie psychiczne? Nie było to łatwe, choć Kristine Engemann, Carsten Bøcker Pedersen, Lars Arge, Constantinos Tsirogiannis, Preben Bo Mortensen i Jens-Christian Svenning postarali się jak najmocniej uprościć metodologię swoich badań.
Zdrowie psychiczne a kwestia zieleni

By sprawdzić, jak zdrowie psychiczne dorosłego człowieka zakorzenione jest w jego dzieciństwie, naukowcy zaczęli od znalezienia odpowiedniej grupy badawczej. Na cel wzięto szesnaście różnych zaburzeń, które dotykają Duńczyków. Co ważne, mowa tu o niemal milionie osób, czyli około 1/6 populacji tego kraju! Następnie miejsca ich występowania porównano z poziomem zazielenienia okolicy. Ten natomiast ustalono w oparciu o dane satelitarne z lat 1985–2013.
Istnieje coraz więcej dowodów na to, że wpływ środowiska naturalnego na zdrowie psychiczne jest o wiele większy, niż dotąd sądzono. Nasze badania są ważne, ponieważ pozwalają lepiej zrozumieć znaczenie tej zależności w szerszym ujęciu.
– Kristine Engemann, Uniwersytet w Aarhus
Badanie Duńczyków, które opublikowano w prestiżowym czasopiśmie naukowym „PNAS”, dobitnie pokazuje, że osoby otoczone dużą ilością zielonej przestrzeni w dzieciństwie mają do 55% niższe ryzyko rozwoju zaburzeń psychicznych. I tu mogłoby się pojawić wiele pytań dotyczących metodologii, jednak przed publikacją wyniki dostosowano do innych czynników ryzyka. Mowa o poziomie hałasu i zanieczyszczenia powietrza, ogólnym poziomie urbanizacji okolicy, statusie społeczno-ekonomicznym, historii zaburzeń psychicznych w rodzinie, a nawet rodzaju zieleni (łąki, parki, lasy), które również wpływają na nasze zdrowie psychiczne!
Wyniki naszych badań są wyjątkowe. Mieliśmy okazję wykorzystać ogromną ilość danych z duńskich rejestrów, zawierających między innymi listy ludzi ze zdiagnozowanymi schorzeniami i miejsca ich zamieszkania, które porównaliśmy z obrazami satelitarnymi miejsc, w których dorastali.
– Kristine Engemann, Uniwersytet w Aarhus
Wnioski nasuwają się same, choć zespół naukowców podkreśla, że zieleń w tym kontekście nie działa doraźnie. Tak naprawdę nasze zdrowie psychiczne może polepszyć wizytami w miejscach pełni zieleni, ale ich wpływ jest budowany stopniowo. Ostatecznie zawsze zostanie w nas jakaś namiastka „odporności”. Różne natężenie kontaktu z zielenią do 10. roku życia sprawia jednak, że jej wpływ może poprawić zdrowie psychiczne o 15-55%. Kontaktu z naturą natomiast nigdy za dużo, co bezpośrednio przekłada się nie tylko na nasz styl życia, ale i – przynajmniej teoretycznie – powinno zainteresować władze miast i deweloperów, by przekładać tę wiedzę na planowanie przestrzeni miejskiej.
Wpływ na zdrowie psychiczne i czysto estetyczna wartość terenów zielonych są czymś, co powinno być jeszcze istotniejsze w miejskim planowaniu. To klucz do bardziej ekologicznego i zdrowszego miasta, który zaowocuje w przyszłości.
– Jens-Christian Svenning, Uniwersytet w Aarhus