News will be here
“Ekspatki” – nowy serial twórczyni “Kłamstewka” [Recenzja]

Dopiero docieramy do końcówki lutego, a już można powiedzieć, że dostępny jest jeden z lepszych seriali tego roku. Właśnie takie są "Ekspatki" od Primo Video, będące adaptacją powieści Janice Y. K. Lee.

Bohaterkami serialu są trzy Amerykanki żyjące w Hongkongu. To co je łączy, to próba ułożenia sobie życia po tragedii. Koniem pociągowym serialu jest tajemnica zniknięcia małego głupca, który zaginął podczas nocnego wyjścia z rodziną.

Ji-young Yoo i Bonde Sham w serialu “Ekspatki” (2023) reż. Lulu Wang for. Amazon Studios

TRZY BOHATERKI

Wyreżyserowany przez Lulu Wang („Kłamstewka“) serial skupia się na trzech kobietach. Pierwszą z nich jest pozbawiona celu 25-letnia Mercy (znakomita Ji-young Yoo), która wypowiada się swoim bezcielesnym głosem. "Chcę wiedzieć o ludziach, którzy spowodowali te tragedie. Ludziach takich jak ja", mówi nad slajdami zmiażdżonego samochodu, zepsutego wyciągu narciarskiego, pilotów, którzy sterowali skazanym na zagładę samolotem. "Czy kiedykolwiek im wybaczono? Czy kiedykolwiek żyją dalej?"

Ten wewnętrzny monolog okazuje się skierowany do Margaret (w tej roli Nicole Kidman), matki zaginionego chłopca imieniem Gus. Jest to kobieta pogrążona w smutku i żałobie. Można odnieść wrażenie, że zrobiona jest ze szkła i tak też się zachowuje – w każdej chwili może się rozbić i zranić drobnymi odłamkami każdego, kto akurat znajdzie się w pobliżu niej. Zdystansowała się nawet od swojej przyjaciółki i sąsiadki, Hilary (Sprayu Blue), która przeżywa kryzys wieku średniego, z powodu rozpadającego się związku.

Nicole Kidman i Brian Tee w serialu “Ekspatki” (2023) reż. Lulu Wang for. Amazon Studios

SPOKOJNE OPOWIADANIE HISTORII

Serial bardzo cierpliwie opowiada nam historie. Nie znaczy to jednak, że jest nudny. Raczej skupia się w pełni na swoich bohaterach i ich uczuciach oraz tym, jak je przeżywają. Utrzymuje wokół nich naszą uwagę. Żadne z ważnych wydarzeń trzech głównych kobiet nie pozostanie przez nas niezauważone. Taka eksploracja zmagań się z codziennością oraz z przeszłością, nie jest możliwa bez dokładnego skupienia się i pokolenia na własne tempo wydarzeń. Dlatego też momentami może się okazać to bardzo powolny serial, ale z czasem wszystkie nasze wątpliwości co do jego jakości zostaną rozwiane, a poświęcenie łącznie sześciu godzin, wynagrodzone.

Sarayu Blue i Jack Huston w serialu “Ekspatki” (2023) reż. Lulu Wang for. Amazon Studios

RODZINNY DRAMAT+

Wydawać by się mogło, że serial jest zwykłym prestiżowym dramatem domowym, jakich wiele widzieliśmy w ostatnim czasie – w wielu z nich zresztą grała Nicole Kidman. Jednak nasza empatia jest przez Lulu Wang rozszerzana poza te trzy kobiety i ich rodziny, na otaczający je – i nas – świat. Zaczynamy dostrzegać skrawki innych, nieopowiedzianych nam historii, które być może nie są istotne z punktu widzenia fabuły, ale jednak potrafią skutecznie zwrócić na siebie naszą uwagę. To chyba wielka siła tego serialu, ponieważ zmusza on widzów do tego, by spojrzeli od czasu do czasu na coś innego, niż tylko własny świat, własną bańkę. To dowód na to, że każdy ma w sobie jakąś historię do opowiedzenia, która może wpłynąć znacząco na innych.

Sarayu Blue w serialu “Ekspatki” (2023) reż. Lulu Wang for. Amazon Studios

PRAWDZIWA NIESPODZIANKA

Serial „Ekspatki“ jest najlepszy, właśnie gdy odrywa się od centralnego melodramatu i wpada w zgiełk ulicznego życia Hongkongu. Samodzielny i przedostatni odcinek jest najsilniejszą stroną serialu. Widzimy zniuansowane i piękne ujęcia lokalnych kobiet wachlujących się, grających w karty i wymieniających plotki. Maluje nam się bardziej solidny obraz scenerii opowieści niż wszystkie inne odcinki razem wzięte. Jednak to dzięki trio potężnych głównych ról, serial ten stanowi żywe studium wielu postaci, które obnaża siłę macierzyństwa, żalu i poczucia winy.

Umiejętności opowiadania historii i talent Lulu Wang do pokazywania niuansów codziennego życia, ugruntowują tę opowieść o bogactwie i traumie, jednocześnie nadając jej świeży kierunek. Reżyserka udowodniła, że świetnie odebrane i nagrodzone „Kłamstewko“, to był przypadek. Serial jest prawdziwą niespodzianką na tegorocznej mapie produkcji i nie powinien przejść obok w zapomnienie. Być może jeszcze przez jakiś czas nie zobaczymy czegoś równie dobrego.

Jan Urbanowicz

Jan Urbanowicz

Kinem jestem zafascynowany niemalże od kołyski, a przygody z nim zaczynałem od starych westernów i musicali z lat pięćdziesiątych. Kocham animacje Disneya, amerykańską popkulturę, "Gwiezdne wojny" i "Powrót do przyszłości". W filmach uwielbiam, że mogę spoglądać na świat z czyjejś perspektywy. Od wielu lat tworzę i współprowadzę podcasty o tematyce filmowej.

News will be here