News will be here
Krzysztof Gonciarz, fot. Marcin Obara/PAP

Co łączy Krzysztofa Gonciarza, Gargamela i im podobnych supergwiazdorów rodzimego YouTube'a? Na pewno wysoka pozycja w świecie polskich mediów internetowych i co za tym idzie pokaźnych rozmiarów fankluby. Idole epoki Web 2.0 posiadają kulturowy i pieniężny kapitał, o jakim może pomarzyć wiele nawet bardzo rozpoznawalnych postaci telewizji, prasy i radia. Pozostaje jednak pytanie: co bohaterowie XXI wieku robią z owym kapitałem?

Otóż okazuje się, że nic dobrego. Nawet najsłynniejsi youtuberzy, vlogerzy, podcasterzy czy streamerzy, mimo ogromnej rozpoznawalności, niekoniecznie zdają sobie sprawę z odpowiedzialności, jaką ona niesie. Doniesienia ostatnich dni udowadniają nam, że najbardziej rozchwytywane nazwiska streamingowego biznesu nie są tylko synonimem efektownej, sieciowej rozrywki. To także synonimy zupełnie nieetycznego, niemoralnego czy wręcz obrzydliwego postępowania. Nagle wszyscy – fani, antyfani, neutralni obserwatorzy – zdali sobie sprawę z tego, że YouTube’owa sława kryje w sobie zamiecioną pod dywan ciemną stronę.

Mamy do czynienia z obnażeniem mechanizmu rządzącego nie tylko internetowym światkiem, ale też całą popkulturą

Analiza afery z udziałem Krzysztofa Gonciarza

Oto persony, które przez lata przywdziewały maski uniwersalnych etyków, pewnego dnia zostały tych masek pozbawione i to w najbardziej bezceremonialny sposób z możliwych. Wszak Krzysztof Gonciarz nosił mundur liberalno-progresywny, a Gargamel zakładał na siebie uniform sędziego dobrego smaku. Na wierzch wypływa tu stara zasada psychoanalizy Jungowskiej mówiąca o istnieniu tzw. Cienia – podświadomej ciemnej strony każdego człowieka, najczęściej w niezdrowy sposób tłamszonej poprzez przyjmowanie radykalnie odwrotnych ról.

Niczym ostentacyjnie głoszący szacunek dla prawa złodziej, popularni youtuberzy starali się uciec od swojego cienia poprzez prowadzenie egzystencji sieciowych strażników Teksasu. Skończyło się jednak jak zwykle. Coraz bardziej spychany na margines Cień w końcu urósł do rozmiarów przekraczających gabaryty swojego właściciela. Co więcej, wszystkie te sprawy ukazują internet jako szalenie niebezpieczną, obosieczną broń.

Z jednej strony wirtualna rzeczywistość jest ręką, która karmi youtuberski głód sławy, poklasku oraz pieniędzy. To ona daje mu dach nad głową i buduje jego poczucie własnej wartości. Jednocześnie sprawia jednak, że ego osobnika popisującego się przed kamerą pęcznieje do przerażająco wielkich rozmiarów. Wtedy okazuje się, że nabyta pewność siebie i samozadowolenie mogą szybko przeobrazić się w toksyczną, narcystyczną narrację, która z powtarzanej przed osobistym lustrem mantry przenika w życia innych. Balon nadmuchiwany przez korzyści płynące z online’owej prezencji w pewnym momencie pęka, a konsekwencje wracają sprawiedliwie niczym bumerang.

Skompromitowani youtuberzy mają przed sobą interesującą perspektywę (lub właściwie jej brak) ciągu dalszego

Zwierzenia byłej partnerki Gargamela

Wydaje się, że zwłaszcza w przypadkach Krzysztofa Gonciarza i Gargamela wizja kontynuacji kariery jest niemożliwa. To dlatego, że obaj panowie niejako samodzielnie ukręcili na siebie baty. Zbudowali swoje kariery na pieczołowicie pielęgnowanych wizerunkach ostatnich sprawiedliwych, a więc gdy opinia publiczna poznała prawdę – szeryfowie są w istocie najgorszymi czarnymi charakterami – cała ich filozofia, cały ich dotychczasowy dorobek, w jednej chwili się przeterminował. Za sprawą ich haniebnych dokonań wszystkie wartości, które ci youtuberzy promowali swoimi licami, automatycznie zostały wrzucone do śmietnika.

Śledzenie kolejnych informacji dotyczących budzących grozę i wątpliwości życiowych wyborów polskich gwiazd internetu jest doświadczeniem nieporównywalnym z konsumpcją skandali z udziałem ikon telewizji czy radia. Nie ma bowiem chyba bardziej moralizatorsko ukierunkowanego medialnego epicentrum niż YouTube. To właśnie tutaj zbierają się ludzie kochający wygłaszać mocne, absolutne sądy. Pewnie właśnie dlatego upadki ich karier są znacznie bardziej spektakularne niż analogiczne skandale dotyczące person powiązanych ze światem medialnego głównego nurtu.

Łukasz Krajnik

Łukasz Krajnik

Rocznik 1992. Dziennikarz, wykładowca, konsument popkultury. Regularnie publikuje na łamach czołowych polskich portali oraz czasopism kulturalnych. Bada popkulturowe mity, nie zważając na gatunkowe i estetyczne podziały. Prowadzi fanpage Kulturalny Sampling

News will be here