News will be here
Lidl, Biedronka, Žižek

Lidl udowodnił, że jest lepszy od Biedronki, a Biedronka udowodniła, że jest lepsza od Lidla. Podczas trwającej właśnie zimnej wojny marketowej dowiedzieliśmy się wszystkiego i niczego, a mówiąc konkretniej - tego, iż rzeczywistość będącą późniejszą od tej późnokapitalistycznej przejmuje się poprzez utożsamienie wzniosłości wszystkiego ze wzniosłością niczego.

W jednym ze swoich kultowych “perwersyjnych przewodników” najważniejszy żyjący krytyk mechanizmów współczesności, czyli Slavoj Žižek, odnajdywał receptę na hegemonię status quo w symbolicznym akcie samobójczym. Podawał przykłady bohaterów słynnych Hollywoodzkich obrazów, tj. Narratora z “Podziemnego Kręgu” Davida Finchera i Travisa Bickle’a z “Taksówkarza” Martina Scorsesego, którzy w geście sprzeciwu popełnili czyn autodestrukcyjny (Narrator serią własnoręcznych ciosów przeprowadził zamach na swoją twarz, a Travis zdecydował się skierować lufę pistoletu ku swojej skroni).

Według Žižkowej intuicji obie sceny sugerowały odbiorcom bliźniaczy pomysł na zachowanie suwerenności ciała i ducha w realiach reżyserowanych przez rozmaite ideologiczne przesłanki. Otóż nawiązując do Žižka, Finchera oraz Scorsesego, należy całą swoją symboliczną przemoc ukierunkować na siebie samego. Zwrot w stronę transgresji, ku teorii krytycznej prowadzącej do praktyki teoretycznej, zawsze musi nieuchronnie zmierzać do autorefleksji, do zerwania z osobistymi, zacementowanymi w indywidualnej świadomości ideologicznymi porządkami.

Remont dyskursywnych pragnień może spełnić swój wyzwoleńczy obowiązek dopiero poprzedzony morderczym sparingiem z lustrem

Žižek o “Podziemnym kręgu"

Jednakże rzeczona idea Žižka, choć niebywale kusząca, napotyka jedną, kłopotliwą przeszkodę. Mianowicie, wydaje się zupełnie bezradna, jeśli hegemoniczna siła ideologiczna pozwoli sobie na ów uwalniający gest autodestrukcji, zanim pozostający pod jej wpływem podmiot w ogóle rozpatrzy choćby hipotetyczny sens takiej reakcji.

Sprawa wydaje się dość prosta, gdy intuicja mojego Ja jest szybsza niż intuicja Ja zrośniętej ze mną kulturowej tkanki. Na projekt uwydatniający swoje wysokie rejestry reaguję własnym projektem ironicznym (Marks i Smith kontra Lyotard). Narracji przekonującej o szczerości swojej ironii odpowiadam narracją prostolinijnie postironiczną (widmo Okrągłego Stołu kontra Lepper). I tak dalej, i tak dalej.

Pozostaję jednak bezbronny, kiedy zarówno teza, jak i antyteza, zarówno logos, jak i patos, są owocami tej samej, demiurgicznej potęgi

Wielka bitwa

Pozostaję bezbronny, gdy obserwuję Biedronkę i Lidla (albo “stare” TVP Info, “nowe” obrady Sejmu) negujące swoją tożsamość - mit kapitalistycznego wyboru produktu “najlepszego”, po to, by dać wyraz samokrytycznemu sloganowi mówiącemu o produkcie nie najlepszym, a jedynie “lepszym niż…”.

Mowa oczywiście o sloganie powierzchownie samokrytycznym, nie autodestrukcyjnym, a rekonstrukcyjnym. Sloganie, który kradnie krytyce narzędzia krytyczne i przeobraża je w przybory marketingowe.

Sloganie, który wzmacnia atrybuty kapitalizmu i konsumpcjonizmu dzięki obnażeniu pustki ziejącej z wnętrza owych atrybutów.

W przypadku pojedynku Lidla oraz Biedronki wyzwolicielska idea, jaką proponuje Žižek, w spektakularny sposób traci cały swój impet. Przestaje być wyrazem zmysłu krytycznego, a staje się przedawnionym powtórzeniem tego, co już się dokonało.

Łukasz Krajnik

Łukasz Krajnik

Rocznik 1992. Dziennikarz, wykładowca, konsument popkultury. Regularnie publikuje na łamach czołowych polskich portali oraz czasopism kulturalnych. Bada popkulturowe mity, nie zważając na gatunkowe i estetyczne podziały. Prowadzi fanpage Kulturalny Sampling

News will be here