Kultowy już japoński reżyser Hirokazu Koreeda powraca, by kolejny raz opowiedzieć nam historię, która wychodzi poza standardowe schematy. "Monster" to niezwykle piękna opowieść, która nie została odarta z bólu, cierpienia i poczucia odrzucenia. Dodatkowo całość podbija czuła muzyka nieżyjącego już kompozytora Ryuichiego Sakamoto.
Po roku od zdobycia dwóch nagród (Nagroda Specjalna - Palma „Queer“ dla filmu pełnometrażowego oraz Złota Palma za najlepszy scenariusz) na zeszłorocznym festiwalu filmowym w Cannes, film „Monster“ trafia do polskich kin. Pomimo tego, że jest to kino powolne, to nie brakuje w nim napięcia i zwrotów akcji, które tylko potęgują wiszącą w powietrzu tajemnicę.
TAJEMNICZY OGIEŃ
Film otwiera płonący ogień rozświetlający nocne niebo, niszczący budynek w małym japońskim mieście. Na jednym z pięter budynku mieści się bar z hostessami, a pogłoski o obecności tam tej nocy nowego nauczyciela w lokalnej szkole podstawowej, pana Hori (Eita Nagayama), pogłębiają cień rzucany na niego przez większą część dalszej narracji. Mieszkająca w pobliżu Saori (Sakura Ando) obserwuje wraz ze swoim nastoletnim synem Minato (Soya Kurokawa) z balkonu ich mieszkania, jak wozy strażackie zbiegają się na miejsce zdarzenia. Saori jest ostrą, ale kochającą matką żyjącą ze skromnych środków.
We wczesnych scenach, gdy Minato spóźnia się z powrotem ze szkoły, a spanikowana Saori znajduje go dziwnie zachowującego się, błąkającego się w leśnym kanale burzowym i mruczącego śpiewny refren: „Kim jest potwór?“, pojawia się dokuczliwy - choć bez wątpienia zamierzony - nieprzejrzysty aspekt. Saori dowiaduje się, że został zdyscyplinowany i lekko ranny przez swojego wychowawcę, pana Hori, za swoje zachowanie w klasie. Zdenerwowana Saori udaje się do szkoły, żeby wyjaśnić, co dokładnie stało się jej synowi.
Wątek przewijający się przez oryginalny scenariusz autorstwa Yûji Sakamoto ilustruje, jak tradycyjna japońska powściągliwość może zasłonić prawdę – czy to z powodu formalności, wstydu, czy też chęci oszczędzenia czyichś uczuć. Widać to w ożywczych scenach, w których rozpalona Saori konfrontuje się ze starannie opanowaną dyrektor szkoły, Fushimi (Yuko Tanaka), dostojną starszą kobietą, która niedawno straciła wnuka w tragicznych okolicznościach. Uznaje ona odpowiedzialność szkoły, ale niewiele ujawnia, czytając przygotowane oświadczenia, po czym odchodzi, pozostawiając Saori do czynienia z trzema mężczyznami z wydziału.
Kiedy Hori pokornie przeprasza, najpierw bezpośrednio Saori, a następnie przed zgromadzonymi rodzicami uczniów piątej klasy, sprawa wydaje się być zamknięta. Ale zmiana i przejście z perspektywy Saori do Horiego ujawnia, że sytuacja nie jest tak prosta, rodząc pytania o relacje Minato z innym uczniem, Yori (Hinata Hiragi). Chłopak ten jest częstym celem znęcania się nad klasą, wychowywany przez rozwiedzionego ojca, prawdopodobnie nadużywającego alkoholu.
UKRYTE PIĘKNO HISTORII
Scenariusz Sakamoto buduje intrygę, sugerując, że nauczyciele czują się po cichu ukrzyżowani, biorąc na siebie winę za fałszywe wykroczenia, aby uciszyć narzekających rodziców i uniknąć represji ze strony rady pedagogicznej. Znajduje to odzwierciedlenie w plotce, że Fushimi utrzymała swoją reputację zawodową w nienaruszonym stanie, zrzucając winę na męża w związku ze śmiercią ich wnuka.
Dopiero w ostatniej części, która ponownie przenosi się na perspektywę Minato, staje się jasna zniuansowana natura więzi dwóch chłopców. Ten wydłużony fragment jest najbardziej bezpośrednią i zdecydowanie najbardziej efektywną częścią dramatu, równoważąc uczucie Minato do dziwnego, zdecydowanie wesołego Yori z potrzebą zachowania dystansu w szkole, aby uniknąć odrzucenia.
W jednej z pięknych scen dyrektor Fushimi i Minato ostrożnie otwierają się przed sobą nawzajem, zapewniając cenny wgląd w społeczne ograniczenia zarówno dorosłych, jak i dzieci. Ale to przede wszystkim w przerywnikach schronienia dzielonych przez Minato i Yori, wędrujących po lesie lub spędzających czas w opuszczonym wagonie kolejowym, chłopcy znajdują schronienie, a film omija swoją niewygodną strukturę, aby przekazać charakterystyczną empatię i czułość reżysera.
Kreacje aktorskie są przepiękne, co jest zasługą niepodważalnych umiejętności reżysera w pracy z dziećmi. Oprawa wizualna jest naturalistyczna i nienachalna, ale jednocześnie emocjonalnie rezonuje w obrazach takich jak dwójka przyjaciół biegnąca radośnie przez skąpany w słońcu zielony teren. Dramaturgii dopełnia delikatna ścieżka dźwiękowa z fortepianem i okazjonalnymi atonalnymi rogami autorstwa nieżyjącego już Ryuichi Sakamoto, któremu film jest dedykowany.
„Monster“ to film, który niepozornie wchodzi do naszego wnętrza i szeroko otwiera nas na emocje, których byśmy się od tego seansu nie spodziewali. Piękna historia, która zostaje w nas na bardzo długo po jej obejrzeniu. Premiera w Polskich kinach 17 maja.