News will be here
“Monster” – japoński dramat o demonach dzieciństwa [Recenzja]

Kultowy już japoński reżyser Hirokazu Koreeda powraca, by kolejny raz opowiedzieć nam historię, która wychodzi poza standardowe schematy. "Monster" to niezwykle piękna opowieść, która nie została odarta z bólu, cierpienia i poczucia odrzucenia. Dodatkowo całość podbija czuła muzyka nieżyjącego już kompozytora Ryuichiego Sakamoto.

Po roku od zdobycia dwóch nagród (Nagroda Specjalna - Palma „Queer“ dla filmu pełnometrażowego oraz Złota Palma za najlepszy scenariusz) na zeszłorocznym festiwalu filmowym w Cannes, film „Monster“ trafia do polskich kin. Pomimo tego, że jest to kino powolne, to nie brakuje w nim napięcia i zwrotów akcji, które tylko potęgują wiszącą w powietrzu tajemnicę.

TAJEMNICZY OGIEŃ

Film otwiera płonący ogień rozświetlający nocne niebo, niszczący budynek w małym japońskim mieście. Na jednym z pięter budynku mieści się bar z hostessami, a pogłoski o obecności tam tej nocy nowego nauczyciela w lokalnej szkole podstawowej, pana Hori (Eita Nagayama), pogłębiają cień rzucany na niego przez większą część dalszej narracji. Mieszkająca w pobliżu Saori (Sakura Ando) obserwuje wraz ze swoim nastoletnim synem Minato (Soya Kurokawa) z balkonu ich mieszkania, jak wozy strażackie zbiegają się na miejsce zdarzenia. Saori jest ostrą, ale kochającą matką żyjącą ze skromnych środków.

We wczesnych scenach, gdy Minato spóźnia się z powrotem ze szkoły, a spanikowana Saori znajduje go dziwnie zachowującego się, błąkającego się w leśnym kanale burzowym i mruczącego śpiewny refren: „Kim jest potwór?“, pojawia się dokuczliwy - choć bez wątpienia zamierzony - nieprzejrzysty aspekt. Saori dowiaduje się, że został zdyscyplinowany i lekko ranny przez swojego wychowawcę, pana Hori, za swoje zachowanie w klasie. Zdenerwowana Saori udaje się do szkoły, żeby wyjaśnić, co dokładnie stało się jej synowi.

Soya Kurokawa i Sakura Ando w “Monster” (2023) reż. Hirokazu Kore-eda fot. Best Film

Wątek przewijający się przez oryginalny scenariusz autorstwa Yûji Sakamoto ilustruje, jak tradycyjna japońska powściągliwość może zasłonić prawdę – czy to z powodu formalności, wstydu, czy też chęci oszczędzenia czyichś uczuć. Widać to w ożywczych scenach, w których rozpalona Saori konfrontuje się ze starannie opanowaną dyrektor szkoły, Fushimi (Yuko Tanaka), dostojną starszą kobietą, która niedawno straciła wnuka w tragicznych okolicznościach. Uznaje ona odpowiedzialność szkoły, ale niewiele ujawnia, czytając przygotowane oświadczenia, po czym odchodzi, pozostawiając Saori do czynienia z trzema mężczyznami z wydziału.

Kiedy Hori pokornie przeprasza, najpierw bezpośrednio Saori, a następnie przed zgromadzonymi rodzicami uczniów piątej klasy, sprawa wydaje się być zamknięta. Ale zmiana i przejście z perspektywy Saori do Horiego ujawnia, że sytuacja nie jest tak prosta, rodząc pytania o relacje Minato z innym uczniem, Yori (Hinata Hiragi). Chłopak ten jest częstym celem znęcania się nad klasą, wychowywany przez rozwiedzionego ojca, prawdopodobnie nadużywającego alkoholu.

Soya Kurokawa i Hinata Hiragi w “Monster” (2023) reż. Hirokazu Kore-eda fot. Best Film

UKRYTE PIĘKNO HISTORII

Scenariusz Sakamoto buduje intrygę, sugerując, że nauczyciele czują się po cichu ukrzyżowani, biorąc na siebie winę za fałszywe wykroczenia, aby uciszyć narzekających rodziców i uniknąć represji ze strony rady pedagogicznej. Znajduje to odzwierciedlenie w plotce, że Fushimi utrzymała swoją reputację zawodową w nienaruszonym stanie, zrzucając winę na męża w związku ze śmiercią ich wnuka.

Dopiero w ostatniej części, która ponownie przenosi się na perspektywę Minato, staje się jasna zniuansowana natura więzi dwóch chłopców. Ten wydłużony fragment jest najbardziej bezpośrednią i zdecydowanie najbardziej efektywną częścią dramatu, równoważąc uczucie Minato do dziwnego, zdecydowanie wesołego Yori z potrzebą zachowania dystansu w szkole, aby uniknąć odrzucenia.

Soya Kurokawa i Yuko Tanaka w “Monster” (2023) reż. Hirokazu Kore-eda fot. Best Film

W jednej z pięknych scen dyrektor Fushimi i Minato ostrożnie otwierają się przed sobą nawzajem, zapewniając cenny wgląd w społeczne ograniczenia zarówno dorosłych, jak i dzieci. Ale to przede wszystkim w przerywnikach schronienia dzielonych przez Minato i Yori, wędrujących po lesie lub spędzających czas w opuszczonym wagonie kolejowym, chłopcy znajdują schronienie, a film omija swoją niewygodną strukturę, aby przekazać charakterystyczną empatię i czułość reżysera.

Kreacje aktorskie są przepiękne, co jest zasługą niepodważalnych umiejętności reżysera w pracy z dziećmi. Oprawa wizualna jest naturalistyczna i nienachalna, ale jednocześnie emocjonalnie rezonuje w obrazach takich jak dwójka przyjaciół biegnąca radośnie przez skąpany w słońcu zielony teren. Dramaturgii dopełnia delikatna ścieżka dźwiękowa z fortepianem i okazjonalnymi atonalnymi rogami autorstwa nieżyjącego już Ryuichi Sakamoto, któremu film jest dedykowany.

„Monster“ to film, który niepozornie wchodzi do naszego wnętrza i szeroko otwiera nas na emocje, których byśmy się od tego seansu nie spodziewali. Piękna historia, która zostaje w nas na bardzo długo po jej obejrzeniu. Premiera w Polskich kinach 17 maja.

Jan Urbanowicz

Jan Urbanowicz

Kinem jestem zafascynowany niemalże od kołyski, a przygody z nim zaczynałem od starych westernów i musicali z lat pięćdziesiątych. Kocham animacje Disneya, amerykańską popkulturę, "Gwiezdne wojny" i "Powrót do przyszłości". W filmach uwielbiam, że mogę spoglądać na świat z czyjejś perspektywy. Od wielu lat tworzę i współprowadzę podcasty o tematyce filmowej.

News will be here