News will be here
Powrót kapitulacyjny (Cool Kids Of Death - “Żart EP”)

Po ponad dekadzie milczenia Cool Kids of Death przypominają o sobie nowym materiałem. Nie jest to jednak coś, co można nazwać spektakularnym, artystycznym powrotem. To raczej pokorne, nieśmiałe przypomnienie polskiemu rynkowi muzycznemu o swoim istnieniu. Krótka EPka o wymownym tytule “Żart” zawiera zaledwie dwa utwory - jeden nowy i jeden odrestaurowany dzięki udziałowi autora projektu WaluśKraksaKryzys.

Tytułowy “Żart” jest utworem na wskroś autotematycznym. To muzyczny “tekst drugi”. Bardziej przypominający post scriptum do kultowego już dorobku niż wyraz spontanicznego przypływu nowej energii twórczej. Nie uświadczymy tu nic poza medytacją nad dotychczasem.

“Żart” opowiedziany przez CKOD jest dowcipem napędzanym mocno wysłużoną dance-punkową melodyką i anachronicznie ironicznymi strofami. Ot taki przedwczorajszy ekstrakt z lat zerowych, który już przedwczoraj brał kredyt na aktualność.

Premierowy utwór

Z nowego-starego oblicza Cool Kids of Death można wyczytać dość defetystyczny metakomentarz. Zespół, który na samym początku XXI wieku najzręczniej w całym kraju polemizował z trywialną oczywistością rodzimej popkultury, nieustannie stojąc w efektownym rozkroku pomiędzy powagą oraz konwencją, dziś składa broń i ucieka w naznaczone nazbyt jaskrawą ironią retrospekcje.

W 2024 roku Cool Kids of Death oficjalnie przestał być zespołem niebezpiecznym. Autorom słynnych “Butelek z benzyną i kamieni” już zupełnie nie chce się niuansować uprawianego przez nich dyskursu. Ostrowski, Wandachowicz i reszta ferajny nie mają już ochoty na konfrontację z rzeczywistością. Rezygnują z niegdysiejszej, niebinarnej estetycznie ni to campowej, ni to pompatycznej dywersji na rzecz recyklingu wszystkich powszechnych mechanizmów obronnych współczesnej kultury masowej.

Drugi utwór, czyli nowa interpretacja wspomnianych wcześniej “Butelek” jest jednoznacznym potwierdzeniem aktualnej kondycji artystycznej grupy oraz jednocześnie puentą tytułowego “Żartu”.

Wynik kooperacji

Kooperacja z nową gwiazdą “Męskiego grania”, nie odświeża, a uśmierca cały potencjał tkwiący w oryginalnej wersji przebojowego manifestu. Pierwotnie wybuchowe, skandowane wersy są zakleszczone pomiędzy dwoma nieudanymi manierami - niedbale niezaangażowanym zaśpiewem Walusia oraz Ostrowskim, któremu zwiądł megafon. Obaj panowie (oraz akompaniująca im reszta zespołu) proponują właściwie to samo - głos zobojętnienia, które nasza współczesność podniosła do rangi niezaprzeczalnej cnoty.

Dzieci śmierci umarły i to wcale nie był fajny zgon.

Łukasz Krajnik

Łukasz Krajnik

Rocznik 1992. Dziennikarz, wykładowca, konsument popkultury. Regularnie publikuje na łamach czołowych polskich portali oraz czasopism kulturalnych. Bada popkulturowe mity, nie zważając na gatunkowe i estetyczne podziały. Prowadzi fanpage Kulturalny Sampling

News will be here