News will be here
Trwają przygotowania do kolacji wigilijnej, kolędnicy grają, barszcz stygnie, żona się krząta, moc truchleje i nic nie zapowiada katastrofy jaka ma się wydarzyć… Wydawałoby się, że to ramotka, że to sumie banalna historyjka trójkąta małżeńskiego sprzed stu lat, podczas gdy (nieruszany!) tekst Zapolskiej brzmi dziś dojmująco współcześnie. Naprawdę – klasyka żywa! Mamy oto Męża i Żonę, ona się kocha w Fedyckim, leniu i żigolaku i z tymże lekkoduchem męża zdradza. Jest jeszcze Panna Mania, którą niegdyś Fedycki skrzywdził, a także zakochana w nim bez pamięci wynajmująca mu mieszkanie Wdowa. Przedstawienie jest fenomenalnie zagrane. Świetna Gabriela Muskała (przypomnę - główna rola w „Moich córkach krowach”) jako żona, Sambor Czarnota  jako Fedycki - po prostu rewelacyjny, ale scenę kradnie kolegom Izabela Noszczyk – jej rola zakochanej Wdowy to majstersztyk, dawno nie widziałem aktora czy aktorki, którzy w taki sposób ogrywają swoje tzw. warunki sceniczne. Nic więcej nie napiszę, by nie zepsuć Państwu wieczoru. Pięć gwiazdek.   Rafał Turowski
News will be here