Sztuka ma różne oblicza, co bez wątpienia udowadnia Patrick Hines. Bostoński artysta właśnie wydał swój długo wyczekiwany komiks
"Camp Redblood and The Essential Revenge". I nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że wszystkie grafiki, które składają się na niego, zostały wykonane przy użyciu starego, poczciwego Painta.
[caption id="attachment_9505" align="aligncenter" width="750"]
Jedna ze stron
"Camp Redblood and The Essential Revenge", rys. Patrick Hines[/caption]
Większość scenariusza do
"Camp Redblood and The Essential Revenge", Hines napisał... w pociągu, z którego codziennie korzystał, bo dostać się do pracy. Komiks oparty jest na jego doświadczeniach, przenikających się z fascynacją duchami oraz lokalnym folklorem Nowej Anglii.
[caption id="attachment_9499" align="aligncenter" width="750"]
Jedna ze stron
"Camp Redblood and The Essential Revenge", rys. Patrick Hines[/caption]
Jak mówi:
Przez lata próbowałem opanować umiejętność posługiwania się programami graficznymi. To trudne zadanie, ale gdy już mi się to udało, postanowiłem wykorzystać je w zilustrowaniu jednego z moich opowiadań. Miejscem akcji jest letni obóz – tytułowy Camp Redblood – który nawiedzany jest przez duchy i potwory. Rzecz dzieje się w latach osiemdziesiątych.
[caption id="attachment_9500" align="aligncenter" width="750"]
Jedna ze stron
"Camp Redblood and The Essential Revenge", rys. Patrick Hines[/caption]
Najciekawsze jest jednak narzędzie, którym Patrick Hines się posłużył. Okazuje się bowiem, że jest on samoukiem, który nigdy nie potrafił opanować Photoshopa. Jednak dzięki pracy jako nocny ochroniarz w jednym z bostońskich hospicjów, wolne chwile Pat wykorzystywał na zabawy... Paintem.
[caption id="attachment_9501" align="aligncenter" width="750"]
Jedna ze stron
"Camp Redblood and The Essential Revenge", rys. Patrick Hines[/caption]
Te doświadczenia zapoczątkowały cały proces nauki obsługi microsoftowego, znacznie ograniczonego funkcjonalnie odpowiednika Photoshopa. Po dziesięciu latach udoskonalania swoich umiejętności, Pat stał się paintowym mistrzem. Wielu zawodowych grafików mogłoby się od niego uczyć. Wszak nie narzędzia się liczą, a to, co dzięki nim potrafimy stworzyć!
Źródło:
CampRedBlood.com
