News will be here
Miniaturka "testu na Samca Sigma" udostępnionego na YouTubie przez kanał Uber Mind

Dzisiejszy archipelag memowy jawi się jako cyfrowa chimera pęknięta w miejscu, w którym graniczą ze sobą tożsamościowe fantazje o samcach alfa i beta. Kreujące internetowy krajobraz archetypy męskości są zanurzone w charakterystycznie ponowoczesnym paradoksie – próbują ogłosić triumf konserwatywnego tradycjonalizmu, stosując postmodernistyczne taktyki dywersyjne.

Obie koncepcje nie tylko zainfekowały kolektywną świadomość online’owego uniwersum, ale też wspólnymi siłami urodziły trzecią, równie swoistą ideę. Rządzony łopatologicznym kontrastem antagonizm dwóch wykwitów maskulinistycznej wyobraźni szybko przeobraził się w groteskową, trójkątną strukturę, uzupełniającą wewnętrzny konflikt elementów alfa i beta niezdarnym, aczkolwiek barwnym komponentem sigma.

Podbijająca amerykańską (i nie tylko amerykańską) sieć postać tzw. sigma male usiłuje uchodzić za personifikację skrajnego indywidualizmu. Memy zatwierdzone sigmowym stemplem przedstawiają personę atrakcyjnego outsidera. Kogoś, kto przywraca do łask filozofię niemej pewności siebie westernowych rewolwerowców i odrębność natury Chandlerowskich herosów.

W przeciwieństwie do pozostałych pereł memosfery samiec sigma funkcjonuje poza narracją dialektyki pana i niewolnika

Analiza memu o Samcach Sigma

Podczas gdy internetowy konstrukt zwany alfą znajduje poczucie swojej wartości w udowadnianiu dominacji nad konstruktem zwanym betą, sigmowy byt rezygnuje z udziału w tej zmyślnej grze cyfrowych imaginacji i na własną rękę kreuje własną fantasmagorię innej, niezależnej, wolnej od hierarchicznej konwencji drogi.

Popularny mem wywleka na powierzchnię ukrytą żądzę mężczyzny ery internetu. Figura milczącego samotnego wilka stanowi, ukrytą pod płaszczykiem bezpiecznej meta-ironii, efektowną syntezę osobistej introwertyczności i ekstrawertyczności rzeczywistości online’owej. To uosobienie egzystencjalnej sprzeczności, w której plącze się spora część internautów zachwyconych sugestiami pisanymi przez dychotomię alfa-beta.

Samiec sigma jest archetypem pogłębiającym realność fikcji internetowej tożsamości. Obsesja na punkcie koncepcji alfy wymuszała konieczność działania. Wirtualny sen o wyimaginowanym przewodzeniu wyimaginowanym stadem pociągał za sobą konfabulacyjne konsekwencje - zmuszał do uwierzenia we własną charyzmatyczną moc, wmówienia sobie przekonania o predyspozycjach co najmniej Napoleońskich.

Intensyfikacja alfa-urojenia była więc tytaniczną pracą mentalną

Wideo na temat tzw. sigma male

Autohipnoza zmierzająca w kierunku karykaturalnie wzorcowego króla, szefa, mistrza czy generała niemalże natychmiastowo zderzała się z twardym brukiem rzeczywistości. Niezwykle trudno wcielać się w rolę narzucającego światu swoją wolę uniwersalnego despoty, gdy namacalną codzienność warunkują żelazne okowy internetowej maszyny. Żywot nieustannie poszturchiwany przez pornograficzny rysunek cielesności oraz popkulturowe wyobrażenie duchowości gryzie się z rolą Pana i Władcy.

Łakomstwo zbiorowego ego w połączeniu z rozczarowaniem mankamentami wspomnianego rodzaju eskapizmu doprowadziło do powstania perfekcyjnej iluzji - samca sigma.

Nowopowstała idea udoskonala maskulinistyczne mitotwórstwo. Kreacja sigmy jest równoznaczna z radykalizacją złudzenia. To aktywność znacznie bardziej immersyjna niż wcielanie się w postać alfy. Jednostka skrępowana przez zaspokajane elektronicznie żądze wreszcie otrzymuje coś, czego memowa jakość alfy dać mu nie mogła. Otrzymuje absolutne usprawiedliwienie własnej bierności.

Koncepcja samca alfa miała zadanie oderwać wyalienowanych niewolników cyberprzestrzeni od piekła dnia powszedniego i przenieść do alternatywnej rzeczywistości, w której występują jako żywe zaprzeczenia własnego realnego Ja. Natomiast, koncept samca sigma generuje malowniczy fantazmat, zupełnie inaczej rozkładając akcenty. W tym przypadku mamy do czynienia ze strategią sprytnego rewersu. Jednostka nie neguje swojej sytuacji, nie realizuje marzenia o nowej osobowości poprzez mentalną teleportację na zewnątrz. Zamiast tego wykonuje znacznie bardziej skuteczny gest urojeniowej reinterpretacji rzeczywistości. Nie nakłada wyidealizowanego awatara siebie na ponurą powszedniość, a raczej świadomie przeinacza wnioski przez nią podsuwane.

Alfa umożliwia wykreowanie drugiego, pożądanego Realnego

Krytyka koncepcji

Z kolei sigma pozwala połączyć kropki w taki sposób, by oryginalne Realne zaczęło przejmować niebezpieczny język fikcji, równocześnie metodycznie wymazując mniej atrakcyjną, przyziemną narrację.

Utkane trwałą nicią kompleksów i prywatnych uprzedzeń wirtualne bytowanie nagle staje się synonimem szlachetnie rebelianckiej filozofii. Skazani na dożywocie więźniowie pozoru pozwalają sobie na odwracanie egzystencji ogonem. Ich wiecznie implodująca, wsobna toksyczność zyskuje soczystość oblicza Johna Wicka i postaci granych przez Ryana Goslinga. Zamknięty w zbroi swoich awersji sigma-pretendent czuje się świetnie z własną problematycznością, ponieważ, parafrazując słynny mem, prędzej uzna się za kroczącego odrębną ścieżką ronina, niż pójdzie na terapię.

Samiec sigma jest memowym produktem, który obrazuje tożsamościowy kryzys targający współczesnym mężczyzną

Youtubeowa polemika z memowym konceptem

To wyraz kolektywnej dezorientacji, spowodowanej definiującym ponowoczesność ideologicznym chaosem. Wyznawcy nieoficjalnego internetowego kultu, czyli osoby wychowane na syntetycznych marzeniach, wreszcie zdecydowali się pójść krok dalej i znaleźć zupełnie nowy wymiar eskapizmu. Ich karmione sigmowym mitem ego wybrało egzystencjalny bilet w jedną stronę - z hiperrealnej krainy, w której się teraz znajduje, już nie ma powrotu.

Łukasz Krajnik

Łukasz Krajnik

Rocznik 1992. Dziennikarz, wykładowca, konsument popkultury. Regularnie publikuje na łamach czołowych polskich portali oraz czasopism kulturalnych. Bada popkulturowe mity, nie zważając na gatunkowe i estetyczne podziały. Prowadzi fanpage Kulturalny Sampling

News will be here