Depresja to jedna z najpowszechniejszych chorób cywilizacyjnych. Jak pokazują badania przytaczane m.in. przez NBC, bardzo wielu dorosłych po 45. roku życia odczuwa samotność, co często prowadzi do stanów depresyjnych. Problem dotyczy też najstarszych osób w naszym społeczeństwie i to właśnie z myślą o nich skonstruowany został Tombot.
Ten problem dotyka też osoby starsze
Problemy z samotnością oraz depresją u niektórych wynikają z wcześniejszych wyborów życiowych, to jednak tylko część przypadków. Zdecydowana większość spowodowana jest jednak stanem zdrowia, sytuacją rodzinną czy przebywaniem w szpitalach bądź klinikach. Może to wynikać z braku możliwości opuszczania domu, śmierci najbliższych czy braku bliskiej rodziny i przyjaciół.
W leczeniu objawów nie tylko depresji, ale także demencji czy pomocy chorym na Alzheimera od lat wykorzystuje się natomiast zwierzęta. Badania i doświadczenia potwierdzają, że posiadanie w domu takiego przyjaciela zmniejsza uczucie samotności oraz zwiększa wydzielania hormonów szczęścia przez nasz organizm. Nie jest to jednak rozwiązanie dla każdego.
Tombot ma pomóc także wykluczonym z tej możliwości
Nie każdy może sobie pozwolić na zwierzaka, którego trzeba karmić, wyprowadzać, a gdy narozrabia, także po nim posprzątać. Kolejną kwestią są też różne koszty związane z jego utrzymaniem. Tombot eliminuje przynajmniej część z tych przeciwwskazań. To robotyczny psi towarzysz stworzony przez kalifornijską firmę o tej samej nazwie. Obecnie prowadzone są testy robotów na wybranych seniorach w USA, które mają potwierdzić, czy ich działanie jest równie skuteczne, co prawdziwych zwierząt.
Zwierzęta domowe odgrywają ważną rolę towarzysza, niezależnie od wieku. […] Dla niektórych osób z demencją prawdziwy zwierzak może być jednak nieosiągalny, więc Tombot może pomóc.
– Andrew Sixsmith, dyrektor Instytutu Nauki i Technologii Badań nad Starzeniem na Uniwersytecie Simona Frasera w Vancouver
Tombot nie jest pierwszym tego rodzaju rozwiązaniem
Dla uspokojenia seniorów od lat stosuje się urządzenie zaprojektowane przez PARO. To nieduży robot przypominający małą fokę. Macha on płetwami i wydaje delikatne dźwięki. Badania pokazują natomiast, że faktycznie dzięki kontaktowi z nimi ustępowały ataki u starszych osób z demencją lub chorych na Alzheimera. Ponadto niedawno Sony pokazało nową wersję swojego robota Aibo. Choć pierwsza wersja pojawiła się na rynku już w 1999 roku, od tego czasu wiele się zmieniło. Aibo ma połączenie z internetem, a także symuluje węch, wzrok i słuch niczym prawdziwy pies. Uczy się otoczenia, zachęca nas do zabawy czy zaczepia.
Problemem jest jednak cena
Zarówno roboty PARO, jak i Sony to koszty znacznie przewyższające 1000 dolarów. Z tego powodu cieszą się bardzo małą popularnością. Tombot ma natomiast wypełnić niszę na tym stosunkowo młodym rynku. Na stronie internetowej firmy jako cenę wyjściową robopsiaka podano 399 dolarów, a więc około 1600 złotych. Dla polskiego emeryta wciąż będzie to duży wydatek, ale w Europie Zachodniej, Azji czy USA ta cena nie powinna odstraszyć potencjalnych klientów. Popularność Tombota może także sprawić, że na rynku pojawią się kolejne, konkurencyjne urządzenia.