News will be here
Dublin chce się pozbyć aut z centrum. Przynajmniej tych tranzytowych

Budowa metra, tworzenie miasta piętnastominutowego, bramki dla autobusów na trasach i coraz mniej samochodów. To plan Dublina na zmiany w centrum, z którego chcą wyrzucić auta. Przynajmniej te, które śródmieście traktują tranzytowo.

Temat zmiany nawyków dotyczących poruszania się po mieście coraz szerzej przetacza się przez Europę. Rozwój dobrego transportu publicznego, mikromobilności (o której będę pisać wkrótce) i ograniczenie samochodów w centrach to już trend. Bardzo zdecydowany ruch w tej sprawie chce podjąć Dublin, który szykuje całkowity zakaz przelotowej jazdy autem po centrum. Czy to już nie lekka przesada?

Celem przyświecającym władzom tego miasta jest wyeliminowanie korków. Dlatego Dublin celuje w to, że samochody mają przez centrum nie przejeżdżać, będą mogły do niego wjechać, ale w konkretnym celu, a ulice i drogi będą skonstruowane w sposób przypominający pętlę, która ostatecznie pokieruje je z powrotem w miejsce, z którego przyjechały. Władze miasta szacują, że uda im się zmniejszyć w ten sposób ruch samochodowy w centrum o 60%.

Jak Irlandczycy chcą to zrobić?

Dublin, William Murphy, Flickr
South Great George's Street (Dublin), fot. William Murphy/Flickr

Plan zakłada utworzenia dwóch bramek lub filtrów, które wpuszczą tylko miejskie autobusy na konkretnych trasach, a do tego kilka ulic zostanie przebudowanych umożliwiając wspomniany powyżej efekt pętli. Wjedziemy do centrum, ale wyjedziemy z niego wyłącznie do miejsca z którego przyjechaliśmy, nie pojedziemy w innym kierunku. W innych brytyjskich miastach, jak chociażby Londyn, ale i u nas każde tego rodzaju pomysły są szybko mocno krytykowane. Najlepszym przykładem była chociażby dyskusja i próba sabotowania Stref Czystego Transportu.

Tymczasem w Dublinie poparcie dla tych rozwiązań jest bardzo duże. Ponad 80% z 3500 respondentów biorących udział w konsultacjach społecznych popiera nową strefę. Chociaż dla porządku dodajmy, że na zlecenie warszawskiego ratusza przeprowadzone zostało badanie opinii na reprezentatywnej grupie 1020 mieszkańców. Wykazało ono, że niemal 70 proc. dorosłych mieszkańców Warszawy (w tym 66 proc. kierowców deklarujących jazdę autem regularnie). Liczba głosów odmiennych była jednak bardzo duża albo wydawała się, bo temat był długo obecny w mediach, a jego krytycy bardzo długo zabierali w tej sprawie głos.

Dublin też będzie 15-minutowy?

Jak czytamy w Bloombergu, może to wynikać z faktu, że stolica Irlandii nie do końca odbiła się i wróciła to stanu sprzed pandemii. Ludzie chcieliby, żeby śródmieście było bardziej przyjaznym i zachęcającym miejscem. Jak wskazują Feargus O’Sullivan część planu ulic pochodzi z epoki Wikingów - Dublin ma ulice, które nie są wydajne dla transportu samochodowego. Istnieje wiele ślepych zaułków i pustych ślepych zaułków prowadzących nawet z głównych ulic.

Całość nawiązuje do zachodnich trendów, bo w tle jest model miasta 15-minutowego i rozbudowa transportu publicznego. Dublin przymierza się do budowy metra, wkrótce maja ruszyć prace nad pierwszą linią. Ważnym elementem mają być też wewnętrzne obwodnice w mieście, czyli nazywane u nas np. obwodnicami śródmieścia. To coś, czego od wielu lat np. nie potrafi domknąć Warszawa. Nie da się ukryć, że jeśli miasta chcą ograniczyć ruch aut w centrum to musi być to właśnie spójny pakiet różnych działań i pomysłów, wraz z alternatywami dla takiej mobilności.

Kamil Jabłczyński

Kamil Jabłczyński

Redaktor warszawa.naszemiasto.pl, z EXU współpracuje od 2019 roku. Interesuje się tematyką miejską, ale nie tylko warszawską. Lubi porównywać stolicę Polski z innymi miastami – przyglądać się zmianom infrastrukturalnym, komunikacyjnym i urbanizacyjnym. Obserwuje co, gdzie i dlaczego się buduje. Oprócz tego lubi podróże małe i duże, ale też sport, film oraz muzykę. Stara się jednak nie ograniczać w tematyce swoich tekstów.
News will be here