Przychodzi taki moment w życiu zagorzałego winomaniaka, kiedy pierwszy raz trafia na degustację w ciemno, kiedy to, co wydaje się być w winie łatwe okazuje się trudną drogą przez mgłę.
Wiecie jakie to uczucie poruszać się we mgle? Każdy z nas na pewno to wie! Czy to idąc czy też jadąc brniemy przez mleczną drogę z bardzo ograniczoną widocznością, nie wiedząc co nas za chwilę spotka, co będzie na nas czekało. Nasza percepcja zostaje osłabiona, a my, mimo, iż znamy tą drogę bardzo dobrze, nie jesteśmy jej do końca pewni, a czasami nawet gubimy się.
Wiedziony wyzwaniami oraz chęcią poznawania nowego, miałem okazję w takiej właśnie mglistej podróży jakiś czas temu uczestniczyć. Blind tasting, czyli degustacja w ciemno, to podróż nie po drogach, a po winnych szczepach, które wraz z grupą przyjaciół mieliśmy rozpoznawać degustując w przygotowane na tą okazję wina. W gościnnych progach jednej z warszawskich restauracji, w klimatycznej sali na pięterku, zostało zgromadzonych specjalnie na tą okazję trzydzieści (szczelnie owiniętych aluminiową folią) butelek wina, które miały przeprowadzić nas przez tą „mglistą podróż” w poszukiwaniu szczepów.
I jak tu poruszać się we mgle? Winnej mgle? Kiedy w naszych kieliszkach co raz goszczą aromaty cytrusów, owoców z polskich sadów, skórek owocowych, przypraw, ziół, czekolad, nut dymnych, zapachów i smaków warzyw, owoców leśnych, ściółki i wszystkiego innego, co nasza wyobraźnia jest w stanie odszukać. Nie jest łatwo, ooo powiem więcej, jest bardzo trudno. Oczywiście są pewne stereotypy, którymi kierujemy się w tej mgle, ale uwierzcie mi,
JEST TO CIĘŻKA DROGA PRZEZ MGŁĘ!
Choć nasza podróż składała się z trzydziestu przystanków, to poniżej przedstawię tylko kilka pozycji na które natrafiliśmy błądząc we mgle:
- Chateau Dereszla Tokaji Furmint Dry 2013,
- Marani Sartori 2013 Garganega,
- Spy Valley Riesling Marlborough 2013,
- Charles Smith Wines Washington Kung Fu Girl Riesling 2013,
- Ramon Bilbao Monte Blanco Rueda Verdejo 2013,
- Piandaccoli Maiorem Rosso di Toscana 2010,
- Winnica Saint Vincent Pinot Noir 2013,
- Produttori di Portacomaro Ruche di Castagnole Monferrato 2013,
- Grenzlandhof Familie Reumann Merlot 2009,
- Rasore Barolo Torrato 2009.
I co Wy na to? Znacie te wina? Potrafilibyście odnaleźć się w tej „mgle” mając do dyspozycji tylko nos oraz to co podpowiedziałoby Wam podniebienie? Ciężko! I właśnie przez taką mglistą podróż (chciałem) musiałem przebrnąć błądząc bardziej lub mniej, a w zasadzie bardziej, aby spotkać się z dużą samokrytyką dotyczącą swojej winiarskiej wiedzy. Ale nie zrażam się tym, bo każda podróż czyni mnie pewniejszym w rozpoznawaniu drogi nie ważne czy to słonecznej, czy też okalanej gęstą mgłą.
Błądząc we mgle kierujemy się tylko tym co odnajdzie nasz nos i co pieści nasze podniebienia. Nie mamy żadnej mapy czy drogowskazu, który mógłby nam podpowiedzieć tą właściwą drogę. Zostajemy zdani tylko na siebie i kroczymy dalej do przodu.
"Zbyt często patrzymy na wino przez pryzmat etykiety i nie pozwalamy zawartości butelki "pokazać się w pełni". Klasyfikujemy niebezpiecznie wino po szczepie i nie pozwalamy się zaskoczyć, jesteśmy ślepi na niuanse, aromaty, szepty zawartości kieliszka. Im częściej będziemy degustować w ciemno - tym lepiej zrozumiemy samych siebie w kontekście wina" - Michał Misior