News will be here
Kadr z filmu “Indiana Jones i Tarcza Przeznaczenia” (reż. James Mangold, 2023), fot. Disney

Przed nami kolejne dwanaście miesięcy ekscytujących premier kinowych. Co na 2023 rok zaplanowali dystrybutorzy, co dostarczą reżyserzy, w czym zagrają popularne gwiazdy? Sprawdzamy!

Styczeń to czas, gdy wszyscy dziennikarze kulturalni i blogerzy atakują odbiorców wszelkiego rodzaju zestawieniami. Listy najlepszych filmów, seriali, komiksów i gier minionego roku wyskakują na każdym kroku, aż strach otworzyć lodówkę. Dziś i ja proponuję listę, jednak nie będzie to spojrzenie w przeszłość, a szybki rzut oka na najbliższe dwanaście miesięcy. Oto pięć najbardziej wyczekiwane przeze mnie premier filmowych 2023 roku (musiałem się ograniczyć, bo lista mogłaby nie mieć końca – praktycznie w każdym miesiącu do kin wchodzi coś ciekawego). Zaczynamy!

“Indiana Jones i tarcza przeznaczenia” (reż. James Mangold)

Indiana Jones i Tarcza Przeznaczenia, James Mangold, 2023, Disney
Kadr z filmu “Indiana Jones i Tarcza Przeznaczenia” (reż. James Mangold, 2023), fot. Disney

Kto mnie zna, ten wie, że Indiana Jones to mój ulubiony bohater filmowy. Seria Stevena Spielberga o archeologu w kapeluszu skradła mi serce jeszcze w dzieciństwie i do dziś pozostaje niepodważalnie jednym z najlepszych osiągnięć Kina Nowej Przygody. Czwarta część może i nie spełniła w pełni pokładanych w niej oczekiwań, ale z perspektywy czasu nie jest taka zła, jak się powszechnie uważa.

“Tarcza przeznaczenia” ma być ostatnim film z Harrisonem Fordem w roli Indiany. Nic dziwnego, kultowy aktor ma już osiemdziesiąt lat. Nastąpiła też zmiana na stołku reżyserskim – Spielberga zastąpił bowiem James Mangold (“Logan”, “Le Mans ’66”). Zwiastun produkcji zapowiada wartką akcję, awanturniczą intrygę, podróże po całym świecie, szukanie zaginionych artefaktów i przygodowego ducha, którego pokochali widzowie poprzednich części. Mam jednak tyle samo wątpliwości, co nadziei, że się uda. Jak wyjdzie – przekonamy się 30 czerwca, gdy film trafi do kin.

“Strażnicy Galaktyki vol. 3” (reż. James Gunn)

Strażnicy Galaktyki vol. 3, James Gunn, 2023, Marvel Studios, Disney
Kadr z filmu “Strażnicy Galaktyki vol. 3” (reż. James Gunn, 2023), fot. Disney

Trzecia odsłona przygód Strażników Galaktyki może przywrócić wiarę w Marvel Cinematic Universe, którą ostatnie produkcje mocno nadwyrężyły. Wszystko w rękach Jamesa Gunna, dla którego będzie to ostatni film dla Marvel Studios – już za chwilę artysta będzie pracował dla konkurencji, będąc architektem nowej wizji filmowego świata DC Comics. Zanim to jednak nastąpi, reżyser domknie opowieść o rodzinie kosmicznych awanturników.

Ze względu na fakt, że – ponownie jak w przypadku dwóch poprzednich części – Gunn zarówno pisze, jak i reżyseruje film, jestem spokojny o jego jakość. Już wcześniej pokazał, że jak mało kto rozumie postaci Star-Lorda, Gamory, Groota i Rocketa, wie, co czyni ich przygody wyjątkowymi, i ma niezły zmysł do łączenia przemyślanych koncepcji wizualnych, wzruszającej warstwy emocjonalnej i niewybrednego humoru. W przeciwieństwie do wielu innych reżyserów MCU, filmy Gunna wydają się tworzone prosto z serca, a nie tylko jako nieźle płatne zlecenie. Strażników ponownie spotkamy w kinach już w maju.

“Beau is Afraid” (reż. Ari Aster)

Beau is Afraid, Ari Aster, A24
Plakaty promujące “Bau is Afraid” (reż. Ari Aster, 2023), fot. A24

Ari Aster jest jednym z najgłośniejszych nazwisk we współczesnym horrorze. To on dał nam przerażające “Hereditary. Dziedzictwo” oraz “Midsommar”. Jego najnowszy film – “Beau is Afraid” – ma być monumentalnym (pierwsza wersja liczyła cztery godziny) komedio-horrorem. Z jednej strony jestem bardzo ciekaw, a z drugiej trochę się obawiam jaki rodzaj humoru zaserwuje nam Aster.

Dość powiedzieć, że to projekt intrygujący ze względu na osobę reżysera, jak również obsadę (w głównej roli Joaquin Phoenix) i zalążek fabuły. Rzecz zatytułowana pierwotnie “Disappointment Blvd.” zapowiada się jako jeden z bardziej oryginalnych filmów roku. Zresztą sprawdźcie zwiastun i powiedzcie, że wiecie czego się spodziewać. Ja wciąż nie wiem, ale wiem, że na pewno chcę to zobaczyć, więc w kwietniu wybiorę się do kina.

“Barbie” (reż. Greta Gerwig), “Oppenheimer” (reż. Christopher Nolan)

Cillian Murphy, Oppenheimer, Christopher Nolan, 2023, Universal Pictures
Zdjęcie promujące film “Oppenheimer” (reż. Christopher Nolan, 2023), fot. Universal Pictures

Na ostatniej pozycji starcie gigantów, które nastąpi w lipcu. Dwa zupełnie różne filmy, oba oczekiwane z ekscytacją z zupełnie innych powodów, oba z premierą w ten sam dzień. Z jednej strony kolejny film uznanego reżysera, który doprowadza swoje obrazy do technicznej doskonałości i lubi fabularne łamigłówki. Tym razem Christopher Nolan opowie o Robercie Oppenheimerze, naukowcu, który przyczynił się do powstania bomby atomowej.

To pierwszy biograficzny film w dorobku autora “Incepcji”, “Memento” i “Mrocznego Rycerza”. Atmosferę przed premierą podgrzewa fakt, że Nolan – jako miłośnik robienia wszystkiego w realu, zamiast używania efektów komputerowych – wykreował nuklearną eksplozję na planie filmu. Tak przynajmniej głoszą hollywoodzkie plotki. W obsadzie m.in. Cillian Murphy, Robert Downey Jr. i Florence Pugh.

Margot Robbie, Barbie, Greta Gerwig, 2023, Universal Pictures
Kadr z filmu “Barbie” (reż. Greta Gerwig, 2023), fot. Universal Pictures

Naprzeciwko “Oppenheimera”, cała na różowo, stanie natomiast “Barbie” Grety Gerwig ze scenariuszem współtworzonym przez Noaha Baumbacha. Cukierkowa stylizacja, róż jako dominanta estetyczna, Margot Robbie jako tytułowa bohaterka i Ryan Gosling jako Ken. Zwiastun stylizowany na sekwencję otwierającą z “2001: Odysei Kosmicznej” Stanleya Kubricka może intrygować. Pytanie, w jakim stopniu ta postmodernistyczna zgrywa została zaplanowana na potrzeby promocji, a jak mocno będzie obecna w finalnym produkcie.

Pięć to liczba doskonała? Nie tym razem

Pięć tytułów za nami, ale trudno powstrzymać się przed wymienieniem jeszcze kilku, które zapowiadają się równie ciekawie. Od “Killers of Flower Moon” Martina Scorsesego, przez pierwszy od lat film Davida Finchera (“Zabójca”); “Napoleona” z Joaquinem Phoenixem; wreszcie po drugą część animacji “Spider-Man. Uniwersum”. Do tego dochodzą liczne polskie filmy jak “Kos” Pawła Maślony, animowani “Chłopi” od twórców “Mojego Vincenta” i “Minghun”, czyli kolejny film Jana P. Matuszyńskiego. Jak widać, najbliższe dwanaście miesięcy zapowiada się dla kinomanów przepysznie. Spodziewajcie się recenzji wielu z tych tytułów na ExuMag!

Jan Sławiński

Jan Sławiński

Absolwent Filmoznawstwa (I i II stopień) oraz Tekstów Kultury (II stopień) na Uniwersytecie Jagiellońskim. Publikuje w internecie, prasie specjalistycznej („Ekrany”, „Czas Literatury”, „Zeszyty Komiksowe”) oraz tomach zbiorowych („1000 filmów, które tworzą historię kina”, „Poszukiwacze zaginionych znaczeń”). Od ponad dziesięciu lat prowadzi autorskiego bloga jako Anonimowy Grzybiarz.
News will be here