News will be here
"Nomadland" – rzuć wszystko i żyj [Recenzja]

O tym, że "Nomadland" jest oscarowym faworytem, mówiono od dawna, gdyż w sezonie nagród zdobył wiele rozmaitych statuetek. Sukces przypieczętowały Oscary w najważniejszych kategoriach: dla najlepszego filmu, reżyserii i aktorki pierwszoplanowej. Moim zdaniem najważniejszą ze wszystkich jest ta za reżyserię, gdyż Chloé Zhao została drugą w historii kobietą, która otrzymała złotego rycerza właśnie w tej kategorii.

Fabuła

Frances McDormand, Nomadland, Chloé Zhao, Searchlight Pictures
Frances McDormand jako Fern – kadr z filmu "Nomadland" (reż. Chloé Zhao, 2020), fot. Searchlight Pictures

Główną bohaterką "Nomadland" jest Fern (w tej roli nagrodzona Oscarem, znakomita Frances McDormand) – kobieta po pięćdziesiątce, która straciła męża, pracę i postania sprzeda resztę posiadanego dobytku, by udać się w podróż małym kamperem po Stanach Zjednoczonych. Tym samym rozpoczyna życie nomada, czyli osoby nieposiadającej stałego miejsca, w którym żyje i przemieszczającej się, kiedy będzie miała ochotę zmienić środowisko. Nomadzi często łączą się w mniejsze społeczności, podróżują wspólnie i pomagają sobie w różnych momentach. Właśnie do takiej społeczności trafia Fern, która wraz z innymi zatrudnia się w jednym z magazynów filmy Amazon. Ma jej to pomóc zebrać fundusze na dalsze plany.

Być wolnym

Nigdy jakoś szczególnie nie interesowałem się kulturą nomadów, ale byłem świadom istnienia takich ludzi. Chociaż w dzisiejszych czasach styl życia nomadów staje się coraz popularniejszym, to często możemy o nim usłyszeć w kontekście młodych i wolnych ludzi, którzy chcą zobaczyć świat. W "Nomadland" mamy natomiast do czynienia z ludźmi, których życie przypomina raczej hipisowskie komuny z lat 70.

Przede wszystkim dlatego, że nie wiedziałem za wiele o nomadach, cieszę się, że ten film powstał. Pokazuje on historie ludzi, o których zapewne wielu z nas miałoby złe zdanie. Przecież są to ludzie bez domów, bez zapuszczonych korzeni i stałego zatrudnienia. W naszym społeczeństwie wciąż panuje przekonanie, że tacy ludzie są gorsi, że powinni być wykluczani. Króluje kapitalizm i budowanie swojej pozycji. Tylko czy na pewno powinno tak być? Film Zhao udowadnia, że nie potrzebujemy stałego miejsca zamieszkania, by tworzyć rodzinę, społeczność i naprawdę poczuć się wolnym. Dodatkowo to film o stracie i próbuje jej przepracowania – studium bólu i radzenia sobie z nim.

Zasłużony Oscar?

Frances McDormand, Chloé Zhao, Searchlight Pictures
Fern (Frances McDormand), fot. Searchlight Pictures

Kiedy zaraz po rozdaniu Oscarów rozmawialiśmy w podcaście Inna Kultura o naszych wrażeniach, byłem jeszcze przed seansem filmu. Dziś mogę już zgodzić się ze słowami Julii Palmowskiej, która nie uważa "Nomadland" za najlepszy film ze stawki. Oczywiście w dalszym ciągu jest to dzieło bardzo dobre, jednak sporo tu powielanych schematów. Kiedy bowiem obedrzemy go z samego pomysłu pokazania życia nomadów, to zauważymy, że takich filmów w amerykańskim kinie mogliśmy zobaczyć już wiele.

Niemniej uważam, że naprawdę warto zobaczyć nowy film Zhao. Oscar dla najlepszego filmu, czy nawet najlepszej aktorki pierwszoplanowej nie musi tu być w moim odczuciu zasłużony, jednak – tak jak wspominałem wcześniej – uważam, że to nagroda, którą Zhao powinna otrzymać i dobrze, że została jej ona przyznana.

Jan Urbanowicz

Jan Urbanowicz

Kinem jestem zafascynowany niemalże od kołyski, a przygody z nim zaczynałem od starych westernów i musicali z lat pięćdziesiątych. Kocham animacje Disneya, amerykańską popkulturę, "Gwiezdne wojny" i "Powrót do przyszłości". W filmach uwielbiam, że mogę spoglądać na świat z czyjejś perspektywy. Od wielu lat tworzę i współprowadzę podcasty o tematyce filmowej.

News will be here