News will be here
Kadr z filmu "The Persian Version" (reż. Maryam Keshavarz, 2023)

Właśnie zakończył się Festiwal Filmowy Sundance, będący najważniejszym wydarzeniem kina niezależnego w Stanach Zjednoczonych. Czy pokazywane na nim filmy zwiastują dobry rok?

Tak jak w styczniu 2022 roku, tak i teraz dane mi było uczestniczyć w Festiwalu Filmowym Sundance, będącym niejako Mekką amerykańskiego kina niezależnego. Przez tydzień udało mi się obejrzeć naprawdę wiele produkcji, które były bardzo zróżnicowane pod względem gatunku, stylu i emocji, jakie we mnie wywoływały. Jestem przy tym niezwykle ciekawy, które z tych filmów – a także tych, których ja nie widziałem – wejdą do szerszej dystrybucji kinowej lub streamingowej.

Po dwóch latach nieobecności Sundance Film Festival powrócił w wersji offline, dzięki czemu zarówno publiczność, jak i sami twórcy mogli osobiście w nim uczestniczyć. Jednocześnie prasa z całego świata mogła ubiegać się o akredytacje online, jednak ich dostępność była bardzo mocno ograniczona w porównaniu do roku poprzedniego. Tym bardziej cieszę się, że udało mi się otrzymać akredytację. Ponownie mogłem bowiem zatopić się w takim kinie, jakie lubię najbardziej.

Program Sundance 2023 był bardzo bogaty, przez co selekcja tytułów, której dokonałem jeszcze przed rozpoczęciem, nie była łatwa. Oczywiście moja lista była później nieco modyfikowana podczas trwania samego festiwalu. Na bieżąco sprawdzałem w sieci, jakie filmy zrobiły wrażenie na publiczności, by ewentualnie dostać wejściówki na coś, czego wcześniej nie brałem pod uwagę. Poniżej znajduje się moja subiektywna lista najciekawszych produkcji festiwalu, które obejrzałem w ciągu ostatnich kilkunastu dni. Mam nadzieję, że choć część z nich niebawem będzie dostępna dla widzów.


“The Pod Generation” (reż. Sophie Barthes)

The Pod Generation, Sophie Barthes, 2022, Sundance Film Festival 2023
“The Pod Generation” (reż. Sophie Barthes, 2023), fot. Sundance Film Festival

W jaki sposób ludzie będą przychodzić na świat w niedalekiej przyszłości? Jak będzie ta przyszłość wyglądała i czy przedstawia się w ciemnych, czy może jasnych barwach? Na te pytania może odpowiedzieć – a przynajmniej częściowo spróbuje – film “The Pod Generation”. Będący satyrą na rozwój technologiczny film Sophie Barthes może nie zachwycił mnie jakoś szczególnie, ale na pewno zapadł mi w pamięć.

Ciekawa jest bowiem wizja, iż ciąża będzie mogła odbywać się pozaustrojowo, a płody będą dorastały w swego rodzaju kapsułach (ang. pod), dzięki czemu kobiety mogą skupiać się na karierze i nie przerywać jej z powodu ciąży i połogu. W rolach głównych występują Emilia Clarke oraz Chiwetel Ejiofor.


“Birth/Rebirth” (reż. Laura Moss)

Przyznaję, że ten film zobaczyłem całkowicie przypadkowo i zupełnie nie wiedziałem, czego mogę się po nim spodziewać. Jednak po sekcji Midnight, w której był pokazywany, spodziewać się można absolutnie wszystkiego. Bohaterkami filmu są dwie kobiety: jedna jest pielęgniarką na oddziale położniczym, druga pracuje jako patolog. Pewnego razu ich drogi się krzyżują, a obie będą próbowały powstrzymać najpoważniejszą chorobę, jaka istnieje… śmierć.


“STILL: A Michael J. Fox Movie” (reż. Davis Guggenheim)

STILL: A Michael J. Fox Movie, Davis Guggenheim, 2023, Sundance Film Festival
“STILL: A Michael J. Fox Movie” (reż. Davis Guggenheim, 2023), fot. Sundance Film Festival

Gdy tylko zobaczyłem ten film w programie tegorocznej edycji festiwalu, wiedziałem, że będę musiał go obejrzeć. Przede wszystkim dlatego, że Michael J. Fox jest jednym z moich ulubionych aktorów, który zagrał między innymi w “Powrocie do przyszłości”, czyli moim Filmie Numer Jeden. W ubiegłym roku ukazała się najnowsza książka aktora, w której opowiada o swoim życiu i pracy przez pryzmat choroby Parkinsona, z którą zmaga się od lat dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku.

Cieszę się, że w filmach dokumentalnych wciąż można czymś zaskoczyć. Tutaj robi to przede wszystkim montaż, który wykorzystuje fragmenty produkcji z udziałem Foxa do opowiadania jego historii. To, w połączeniu z niezwykłym i ciepłym poczuciem humoru aktora, sprawia, że całość ogląda się bardzo przyjemnie. “STILL…” pojawi się niebawem na platformie Apple TV+. Polecam wypatrywać tego tytułu.


“Polite Society” (reż. Nida Manzoor)

Gdy skończyłem “Polite Society”, do głowy przyszło mi tylko jedno zdanie do jego opisania: to taki żeński Scott Pilgrim w wersji British Hindi. Innego porównania nie znalazłem, a to oddaje doskonale, jak dobrze bawiłem się na tym filmie. Myślę, że nie warto zdradzać nic więcej, tylko zachęcić do obejrzenia zwiastuna. Film ma już zapewnioną światową dystrybucję kinową, więc pozostaje mieć nadzieję, że trafi również na polskie ekrany.


“Infinity Pool” (reż. Brandon Cronenberg)

Jeden z najgłośniejszych tytułów tegorocznego festiwalu Sundance. Nazwiska Cronenberg chyba nie trzeba nikomu przedstawiać. W ślady mistrza body horroru, Davida, poszedł natomiast jego syn Brandon. Najnowsze dzieło Cronenberga Juniora jest nie tyle straszne, ile przede wszystkim niepokojące, przez co niemal każda minuta seansu w zasadzie wchodzi nam pod skórę i potwornie swędzi. To film zdecydowanie dla widzów o mocniejszych nerwach, o którym pamięta się jeszcze długo po wyjściu z sali kinowej. Na ekranie Alexander Skarsgård i fenomenalna Mia Goth.


“Magazine Dreams” (reż. Elijah Bynum)

Magazine Dreams, Elijah Bynum, 2023, Sundance Film Festival
“Magazine Dreams” (reż. Elijah Bynum, 2023), fot. Sundance Film Festival

Co może wyjść z połączenia “Whiplash” Chazelle’a z “Taksówkarzem” Scorsesego? Właśnie “Magazine Dreams” będący opowieścią o młodym mężczyźnie, który w życiu nie miał i nie ma łatwo, ale mimo tego za wszelką cenę pragnie zostać docenianym kulturystą. Studium przypadku odrzucenia i ogromnej presji, dążenia do doskonałości i poszukiwania bliskości. W roli głównej Jonathan Majors, który stworzył jedną z najciekawszych kreacji ostatnich lat i którego niebawem zobaczymy między innymi w “Creed III”.


“Cat Person” (reż. Susanna Fogel)

Ludzie jako istoty stadne nie są stworzone do życia w samotności. Każdy z nas chciałby poznać kogoś, z kim nawiąże bliską oraz intymną relację. Kogoś, z kim będzie można spędzić życie. Nie zawsze jednak z tych poszukiwań wychodzi coś dobrego. Ta lekko czarna komedia trafiła idealnie w takie nuty, jakie lubię w amerykańskim kinie. Emilia Jones, znana z hitu Sundance sprzed dwóch lat “CODA”, i partnerujący jej Nicholas Braun (“Sukcesja”) to duet, na który chce się patrzeć. Nawet wtedy, kiedy na ekranie dzieją się naprawdę dziwne rzeczy.


“Theatre Camp” (reż. Nate Noggle)

Ten mockument spodoba się przede wszystkim fanom takich produkcji jak “High School Musical”, “Pitch Perfect” czy “Glee”. W zasadzie nie wiem, czy coś jeszcze mogę dodać, gdyż osoby, którym go w ten sposób poleciłem, były filmem zachwycone. Oby trafił do dystrybucji w Polsce, ponieważ ciepła i pozytywna energia bije od niego na kilometr.


“Fair Play” (reż. Chloe Domont)

Fair Play, Chloe Domont, 2023, Netflix
“Fair Play” (reż. Chloe Domont, 2023), fot. Sundance Film Festival

Gdyby Oliver Stone miał dziś nakręcić “Wall Street”, to byłby nim właśnie film “Fair Play”. Domont doskonale kroczy ścieżką ruchu #metoo, pokazując, że kobiety mogą bez problemów wejść do opanowanego przez mężczyzn świata wielkiej finansjery. Film opowiada o Emily i Luke’u – kochającej się parze, która właśnie się zaręczyła. Oboje pracują w wielkiej finansowej firmie, w której to jednak panuje bardzo twarda polityka, zabraniająca romantycznych relacji ze współpracownikami.

Oficjalnie, nic ich nie łączy poza pracą. Gdy jeden z PM-ów zostaje zwolniony, w firmie zaczyna krążyć plotka, że to Luke obejmie jego stanowisko. To jednak trafia do Emily i rozpoczyna się prawdziwa walka z ambicją, oczekiwaniami i równouprawnieniem płci. Film szybko po pierwszych pokazach został kupiony przez Netflix, dlatego oczekujmy, że jeszcze w tym roku pojawi się na platformie.


“Talk to me” (reż. Danny & Michael Philippou)

Talk to me, Danny & Michael Philippou, 2023, Sundance Film Festival
“Talk to me” (reż. Danny & Michael Philippou, 2023), fot. Sundance Film Festival

Sekcja Midnight jest dla mnie zawsze najciekawsza na rozmaitych festiwalach filmowych. Nigdy nie brakuje w niej bowiem thrillerów czy filmów grozy. Zdecydowanie jedną z najlepszych produkcji, jakie ostatnio było mi dane zobaczyć i która była wyświetlana właśnie w tej sekcji podczas Sundance 2023, jest natomiast horror “Talk to me”.

Koncepcja, że młodzi ludzie za sprawą sztucznej dłoni porozumiewają się ze zmarłymi, tworząc z tego grę towarzyszką na imprezach, wydała mi się bardzo ciekawa. Taka się również okazał, a jednocześnie film zachwycił mnie swoją charakteryzacją, klimatem i realizacją. Aż przypomniał mi się “It follows” Davida Roberta Mitchella, który wiele lat temu zrobił na mnie podobne wrażenie. Film mocno przy tym stawia na dramatyzm i problem radzenia sobie ze stratą. Prawdziwa niespodzianka i petarda!


“The Persian Version” (reż. Maryam Keshavarz)

Zdobywca nagrody publiczności tegorocznego Sundance. Sam nie wiem, czy nagrodę przyznałbym akurat temu tytułowi, ale na pewno nie mogę powiedzieć, że nie warto go obejrzeć. Ten komediodramat o amerykańskiej rodzinie irańskiego pochodzenia potrafi zarówno wyciskać z nas łzy, jak i sprawić, że będą one z nas lecieć ze śmiechu. Piękna historia o rodzinie, relacjach z bliskimi i wielopokoleniowa opowieść o tym, że bez względu na wszystko zawsze możemy odnaleźć szczęście.

Jan Urbanowicz

Jan Urbanowicz

Kinem jestem zafascynowany niemalże od kołyski, a przygody z nim zaczynałem od starych westernów i musicali z lat pięćdziesiątych. Kocham animacje Disneya, amerykańską popkulturę, "Gwiezdne wojny" i "Powrót do przyszłości". W filmach uwielbiam, że mogę spoglądać na świat z czyjejś perspektywy. Od wielu lat tworzę i współprowadzę podcasty o tematyce filmowej.

News will be here