News will be here
Gilbert & George zaserwowali swoją sztukę na... talerzach

The Canvas Cafe to stosunkowo młody, ale ambitny i prężnie rozwijający się projekt. Kawiarnię ze wschodniego Londynu trudno nawet nazwać biznesem – to społeczny fenomen, który promuje wegański styl życia, a przy tym pomaga potrzebującym. Założycielka Ruth Rogers do swojej ostatniej akcji zaangażowała nawet gwiazdy światowego formatu. Tak, to o duecie Gilbert & George, choć zrozumiem, jeśli nie macie pojęcia, kim ci leciwi panowie są.

Sztuka na talerzu, by wyżywić londyńskich bezdomnych

[Od lewej:] Gilbert Prousch, Ruth Rogers i George Passmore prezentujący projekt grafiki, która trafiła na talerze, fot. Jill Mead/The Guardian
[Od lewej:] Gilbert Prousch, Ruth Rogers i George Passmore prezentujący projekt grafiki, która trafiła na talerze, fot. Jill Mead/The Guardian

Pomaganie zawsze jest warte promowania, a właśnie tym poniekąd zajmuje się prowadzone przez Ruth Rogers Canvas Cafe. W przypływie przedświątecznej życzliwości postanowiono jednak zrobić jeszcze więcej, a – szczęśliwie dla Ruth – w pobliżu mieszkali Gilbert & George. Gilbert Prousch i George Passmore nie są może celebrytami, a ich prace największego szumu narobiły w latach 70. i 80. XX wieku, ale wciąż pozostają bardzo aktywni twórczo. Duet artystów wizualnych słynie przede wszystkim ze swych "żywych rzeźb", ale też charakterystycznego stylu graficznego. Nic więc dziwnego, że zamiłowanie do kolekcjonowania ich prac przejawiał choćby David Bowie. A że od początku tworzyli oni w zgodzie ze sloganem "Art for All", raczej nie zastanawiali się długo nad wzięciem udziału w akcji Double Helpings. W akcję zaangażowano zresztą więcej osób.

Logotypem Double Helpings są dwie skierowane w przeciwne strony łyżki, będące nawiązaniem do przypowieści o długich łyżkach. Jej morał, a więc fakt, że człowiek bez pomocy drugiego człowieka jest skazany na swój smutny los, idealnie pasuje do profilu działalności Canvas Cafe. Identyfikację wizualną stworzyła uznana, niezależna agencja Wieden+Kennedy London. Przejdźmy jednak do meritum!

Prace "On the Bench" i "Rosy" duetu Gilbert & George mogą trafić w twoje ręce

Serwując sztukę na talerzach, Gilbert & George wspierają akcję charytatywną, której celem jest wyżywienie londyńskich bezdomnych, fot. The Canvas Cafe/Wieden+Kennedy London
Serwując sztukę na talerzach, Gilbert & George wspierają akcję charytatywną, której celem jest wyżywienie londyńskich bezdomnych, fot. The Canvas Cafe/Wieden+Kennedy London

Dość symbolicznie, jak na chcący nakarmić bezdomnych lokal, Canvas Cafe w ramach akcji Double Helpings sprzedaje talerze. Nie jest to jednak byle jaka zastawa, a tradycyjna ceramika wypalana i ręcznie wykańczana przez istniejącą od 1884 roku firmę Duchess China ze Stoke-on-Trent. Talerze zdobią natomiast prace "On the Bench" oraz "Rosy", stworzone przez Gilberta & George'a. Grafiki są elementem ich zeszłorocznego programu "The Paradiscial Pictures".

Wierzymy, że ludzie są niesamowici – wystarczy dać im taką możliwość. Nasz nowy projekt z pewnością to robi, oferując naprawdę namacalny i piękny sposób bezpośredniego wspierania ludzi w potrzebie.

– Ruth Rogers, założycielka The Canvas Cafe i organizatorka akcji Double Helpings

Talerze, na których swoje piętno odcisnęli Gilbert & George można oczywiście kupić, wspierając tym samym działalność Canvas Cafe.

Jedna sztuka kosztuje 125 funtów, co – jak wyliczają organizatorzy – pomoże wyżywić czternaście osób. Zatem im więcej talerzy znajdzie swoich nabywców, tym więcej osób będzie można nakarmić. Zainteresowanych odsyłam na stronę akcji Double Helpings.

Na spodzie talerzy znajdziemy oczywiście garść informacji o akcji i twórcach, fot. The Canvas Cafe/Wieden+Kennedy London
Na spodzie talerzy znajdziemy oczywiście garść informacji o akcji i twórcach, fot. The Canvas Cafe/Wieden+Kennedy London
Damian Halik

Damian Halik

Kulturoholik, level 99. Czas na filmy, książki, komiksy i gry, generowany gdzieś między pracą a codziennymi obowiązkami, zawdzięcza opanowaniu umiejętności zaginania czasoprzestrzeni.

News will be here