News will be here

Nieżyjący od przeszło dziesięciu lat Kurt Vonnegut (zmarł 11 kwietnia 2007 roku) był uznanym pisarzem. Najsłynniejsze powieści jego autorstwa – "Kocia kołyska", "Rzeźnia numer pięć" i "Śniadanie mistrzów" – mają już rangę kultowych. Nie dziwi więc fakt, że mimo upływu lat od jego śmierci, nazwisko Vonnegut wciąż elektryzuje fanów i jest kuszącym kąskiem dla wydawców. Od roku 2007 ukazało się już pięć zbiorów opowiadań (daty publikacji oryginału): "Armagedon w retrospektywie" (2008), "Popatrz na ptaszka" (2009), "Gdy śmiertelnicy śpią" (2011), niebawem wydane u nas "Dossier frajera" (2013) oraz jeszcze nieprzetłumaczone na język polski "We Are What We Pretend to Be" (2012). Do tego dochodzą także zbiory listów, esejów i przemówień – innymi słowu: interes kręci jak za starych, dobry lat. Już niebawem pośmiertne portfolio postmodernistycznego pisarza poszerzy się także o zbiór "Complete Stories".

[caption id="attachment_12329" align="alignleft" width="600"]Kurt Vonnegut - "Complete Stories", fot. Seven Stories Press Kurt Vonnegut – "Complete Stories", fot. Seven Stories Press[/caption]

"KURT VONNEGUT. Complete Stories" to zbiór wszystkich dziewięćdziesięciu siedmiu opowiadań, jakie Kurt Vonnegut napisał w latach 1941-2007. Wśród nich znajdzie się także pięć tytułów, które nigdy jeszcze nie były publikowane. Za wydanie tego swoistego omnibusa odpowiadają Jerome Klinkowitz oraz Dan Wakefield. Pierwszy z nich jest badaczem literatury, znawcą biografii i autorem wielu książek na temat Vonneguta. Drugi natomiast był asystentem pisarza i to właśnie on znalazł nowe teksty.

"KURT VONNEGUT. Complete Stories" ukaże się nakładem Seven Stories Press. Premiera liczącej 1024 strony książki odbędzie się 26 września.

Koniec końców, wydania pośmiertne są na porządku dziennym. Często czytelnicy nie mają nawet pojęcia, jak wiele uznanych dziś tytułów, mogłoby przepaść, gdyby nie złamane słowa czy niewypełnione testamenty pisarzy. Najjaskrawszym przykładem jest tu chyba Franz Kafka, który na łożu śmierci nakazał swemu przyjacielowi, Maxowi Brodowi, spalenie wszystkich rękopisów. Ten jednak nie dotrzymał słowa, oprawił i wydał nieukończone powieści, a dzięki temu poznaliśmy tak zwaną "Trylogię samotności", w skład której wchodzą "Ameryka", "Zamek" i słynny "Proces". Piszę o tym, bo choć sam byłem przeciwny, gdy planowano wydać "Wilka", celowo nieopublikowanego przez Marka Hłaskę, takie działania są obecnie akceptowalne w środowisku literackim. W Polsce dzięki temu poznaliśmy wspomnianego "Wilka" oraz "Najlepsze lata naszego życia" Hłaski czy też "Nie te czasy" Rafała Wojaczka.

Damian Halik

Damian Halik

Kulturoholik, level 99. Czas na filmy, książki, komiksy i gry, generowany gdzieś między pracą a codziennymi obowiązkami, zawdzięcza opanowaniu umiejętności zaginania czasoprzestrzeni.

News will be here