News will be here
Biegi długie w Japonii gonią Afrykę

Na łamach swojego portalu japanrunningnews.blogspot.com Larner opublikował 6 grudnia zestawienie dziesięciu najlepszych tegorocznych wyników w maratonie z podziałem na kraje. Najwyższą średnią uzyskali Kenijczycy (2:04:47), drugie miejsce przypadło Etiopczykom (2:05:01), a trzecie biegaczom z Kraju Wschodzącego Słońca (2:07:04). Podobnie klarują się statystyki kobiet. Najwyższą średnią z dziesięciu najlepszych tegorocznych występów miały Etiopki (2:20:16), na drugiej pozycji uplasowały się Kenijki (2:21:20), natomiast trzeci stopień podium przypadł Japonkom (2:25:25). Biegi długie w Japonii rozwijają się więc w rewelacyjnym tempie, ustępując obecnie jedynie przedstawicielom Afryki. Pozostaje pytanie: dlaczego?

Kasa misiu, kasa

Tokio Marathon 2020 – Suguru Ōsako bije własny rekord Japonii

Szukając odpowiedzi na pytanie, dlaczego biegi długie w Japonii są aktualnie potęgą, można wskazać na argument finansowy. Najlepsi japońscy zawodnicy mogą liczyć na okazałe bonusy. Suguru Ōsako, bijąc dwa lata temu rekord Japonii w maratonie (2:05:50), zainkasował 100 milionów jenów (blisko milion dolarów).

Nie tylko rekordziści mogą jednak liczyć na sowite nagrody. Również za spełnienie wybranych kryteriów wynikowych przysługują specjalne premie. Nad finansowaniem czuwa specjalna grupa NCF (National Corporate Federation). Na początku roku za doskonały występ podczas maratonu w Nagoi Mao Ichiyama za wynik poniżej 2:22 (kryterium A) powinna zarobić 10 milionów jenów.

Dokładając łyżkę dziegciu do beczki miodu, trzeba zaznaczyć, że japoński system benefitów nie jest studnią bez dna. Przekonała się o tym właśnie Ichiyama, dla której zabrakło pieniędzy. NCF źle oszacowało siły na zamiary i najwidoczniej nie spodziewało się aż takiego wysypu doskonałych wyników.

Mentalność kamikadze

Rekordowy występ Ichiyamy podczas Nagoya Marathon 2020

Maratony rozgrywane na japońskiej ziemi rządzą się swoimi prawami. Potomkowie Samurajów nie kalkulują, od samego początku ruszając tak, jakby jutra miało nie być. Wolny początek i szybsza końcówka? Tego nie uświadczy się, startując w elicie maratonu w Kraju Kwitnącej Wiśni. Dewiza japońskiej czołówki brzmi: albo wytrzymam, albo umrę.

O odważnej taktyce w stylu kamikadze często wspominają zawodnicy z Europy, którzy startowali w Tokio, Nagoi, Osace, Ōtsu czy Fukuoce. Rekordzista Polski w maratonie Henryk Szost swój życiowy wynik (2:07:39) uzyskał właśnie po odważnym biegu w Japonii.

W zdrowym ciele skupiony duch

Mówiąc o przewadze japońskich biegaczy nad resztą świata, regularnie pojawia się także temat diety i swoistej higieny życia. Dieta bogata w owoce morza, nieprzetworzona, krótko mówiąc – zdrowa, na pewno nie pozostaje bez wpływu na wyniki.

W wysokiej higienie życia zawiera się zarówno dbałość o regenerację (sen), jak też koncentracja na celu. Odrzucenie różnorakich rozpraszaczy, sterylny i surowy tryb życia, pełne podporządkowanie się sprawie – są to rzeczy, które pomagają w żmudnym i trudnym treningu długodystansowym. 

Krzysztof Brągiel

Krzysztof Brągiel

Biegam, bo muszę. Bezruch niechybnie kazałby mi oszaleć. W bieganiu najbardziej lubię tę przerwę na zrobienie sobie selfie i kiedy deszcz z bezchmurnego nieba zaskoczy mnie w środku lasu, 10 kilometrów od domu.
News will be here