Jak Strefy Czystego Transportu zmienią polskie miasta? Jedni się ich boją i mówią o ograniczaniu wolności, inni zwracają uwagę, że musimy walczyć z zanieczyszczeniami powietrza w miastach. Efekty i praktykę poznamy za kilka miesięcy, kiedy ruszą pierwsze z nich – w Krakowie i Warszawie.
Strefy Czystego Transportu są zobowiązaniem wobec Unii Europejskiej. Mamy już ustawę, która umożliwia ich tworzenie. Mamy też kamienie milowe, a więc zobowiązania Polski do realizacji pewnych założeń, by uzyskać środki z KPO. W tym roku zaczną obowiązywać pierwsze dwie takie strefy, natomiast kolejne już są w planach. Jak jednak będą wyglądać i co właściwie zmienią?
Strefy wzbudzają spore zainteresowanie i nie mniejsze emocje. Fakty jednak są takie, że 1 lipca 2024 zaczną funkcjonować pierwsze z nich – w Krakowie i Warszawie. Jeśli chodzi o Kraków, to tamtejsza rada miasta jako pierwsza podjęła stosowną uchwałę. Kraków bowiem chce, by stare samochody nie wjeżdżały do miasta w ogóle. To już faktycznie spore ograniczenie. Jak stare? Szczegóły znajdziecie tutaj. Podziału dokonano w oparciu o normy emisji spalin Euro, a wdrożenie podzielono na dwa etapy. Od 2024 i od 2026 roku. Dodatkowo wprowadzono wyjątki dla niektórych mieszkańców – chociażby seniorów.
Stolica z długoletnim planem
Warszawa to z kolei aż pięć etapów wdrożenia strefy. Dodatkowo oddzielono osoby płacące podatki w Warszawie od przyjezdnych. Mieszkańcy będą mieli cztery lata na dostosowanie się do nowych przepisów. Oznacza to zatem, że obowiązują ich zmiany datowane na 2028 rok. Pozostałych, czyli między innymi tzw. obwarzanek warszawski - gminy otaczające stolice, obejmą natomiast od lipca. Obie ścieżki prezentujemy powyżej.
Według dokumentów ratusza, w dwa lata po wprowadzeniu strefy emisja pyłów ze spalin ma zmniejszyć się o połowę, a z tlenków azotu o 35 proc. To zmiany, które mają znacznie poprawić jakość powietrza w Warszawie.
Różne podejścia, ten sam cel
Co różni te koncepcje? W Warszawie łatwiej wyobrazić sobie sytuację, w której nie trzeba wjechać do centrum. Można autem dojechać do stacji kolejowej lub metra, zostawić samochód na parkingu P+R. Dodatkowo strefa, do której nie wjadą stare auta, wyznaczona została na planie obwodnicy Śródmieścia. To ważne, by trasę dokończyć, ale znowu ma więcej sensu niż obejmowanie strefą całego miasta. - SCT pozwala realnie poprawić jakość powietrza i przyczynić się do ochrony naszego zdrowia dzięki ograniczeniu emisji zanieczyszczeń pochodzących ze spalin - argumentuje też oficjalny serwis Krakowa. Więcej o tym co różni te podejścia pisaliśmy też tutaj.
Inne miasta, a strefy
We Wrocławiu odbyły się już konsultacje z mieszkańcami dotyczące strefy. Przed wyborami samorządowymi ma odbyć się ogłoszenie projektu uchwały tamtejszej Strefy Czystego Transportu, a już po wyborach, kolejny etap rozmów z mieszkańcami. - Chcielibyśmy w przyszłym roku rozpocząć pewne analizy dotyczące określenia strefy czystego transportu w Poznaniu - mówił z kolei Radiu Poznań Grzegorz Kamiński z Urzędu Miasta Poznania. Brak szybkich perspektyw na to na przykład w Trójmieście.
Jak przypomina Rzeczpospolita w II kwartale 2024 r. powinna wejść w życie odpowiednia ustawa, która nakładałaby obowiązek tworzenia stref transportu niskoemisyjnego w tych miastach powyżej 100 tys. mieszkańców, gdzie przekroczone są unijne normy zanieczyszczenia powietrza (a dla innych miast, także tych mniejszych, dawała taką możliwość). Drugi kamień milowy w KPO mówi zaś, że owe obowiązkowe strefy transportu niskoemisyjnego miałyby powstać już w I kwartale 2025 r. To, w których dokładnie miastach powietrze jest nadmiernie zatruwane przez samochody, mają określić badania Głównego Inspektoratu Ochrony Środowiska. Wydaje się jednak, że miasta, które jeszcze nie rozpoczęły nawet prac lub przymiarek nad pracami do stref nie zdążą uporać się z SCT w tym terminie.